Brał łapówki?
Były ordynator oddziału chirurgii w jednym z tarnowskich szpitali oskarżony o przyjmowanie łapówek - tarnowska prokuratura zdecydowała o skierowaniu sprawy do sądu. Lekarz po raz drugi będzie się musiał tłumaczyć z takich zarzutów. Kilka lat temu został uniewinniony.
14.04.2006 | aktual.: 14.04.2006 07:59
Jak nam powiedziała Bożena Owsiak, rzecznik prasowy tarnowskiej Prokuratury Okręgowej, byłemu ordynatorowi zostały postawione trzy zarzuty o podobnej treści, dotyczące przyjmowania korzyści majątkowych. Jedna z pacjentek miała mu wręczyć 1200 złotych, w trzech ratach, druga zeznała, że przekazała 500 złotych, a trzecia - 300 złotych. Pieniądze miały być wręczane ordynatorowi w związku z pełnioną przez niego funkcją.
- Z zeznań pacjentek wynika, że chodziło o to, aby doprowadzić do przyspieszenia wykonania operacji, spowodować, że chirurg będzie ją przeprowadzał osobiście i zapewnić choremu dobrą opiekę - wyjaśnia prokurator Bożena Owsiak. W toku prowadzonego przez prokuraturę postępowania, ordynator nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Utrzymywał, że nie przyjmował łapówek od pacjentów. Prokuratorzy tym wyjaśnieniom nie dali wiary. Zatrzymali lekarzowi paszport i zastosowali poręczenie majątkowe w wysokości 5 tys. zł. Jeżeli zarzuty sformułowane w akcie oskarżenia potwierdzą się w postępowaniu sądowym, ordynatorowi, traktowanemu przez wymiar sprawiedliwości jako funkcjonariusz publiczny, grozi kara od 6 miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Ordynator zwolniony Oskarżenie o łapówkarstwo to nie jedyna sprawa dotycząca ordynatora, którą zajmuje miejscowy wymiar sprawiedliwości. Prokuratura wciąż rozpatruje zarzuty wobec niego o błędy w sztuce medycznej. Miało do nich dojść w 19 przypadkach. Prokuratura sprawdza, czy efektem jednego z nich nie było nieumyślne spowodowanie śmierci. O opinie w tym sprawach zwróciła się do Zakładu Medycyny Sądowej.
Natomiast tarnowski sąd pracy rozpatrywał inną sprawę dotyczącą medyka - tym razem z jego powództwa. Domagał się przywrócenia do pracy na stanowisko ordynatora, po zwolnieniu go przez dyrekcję szpitala. Sąd pierwszej instancji podzielił jego racje, ale po odwołaniu szpitala sąd okręgowy uznał argumenty pracodawcy. To oznacza, że zwolnienie było zasadne. Już ogłoszono konkurs na ordynatora, który pokieruje pracą oddziału.