Trwa ładowanie...
d2aj1g1

Brak współpracy, brak powodów?




Minister sprawiedliwości na wniosek białostockiego prokuratora apelacyjnego odwołał wczoraj ze stanowiska prokuratora okręgowego w Białymstoku Andrzeja Śliwskiego i jego zastępcę Zbigniewa Szpiczkę. Obaj odwołani nie znają powodów tej decyzji.

d2aj1g1
d2aj1g1

Lech Kaczyński, minister sprawiedliwości twierdzi, iż Decyzja ta jest ściśle związana z wnioskami białostockiej prokuratury apelacyjnej. Białostocka prokuratura apelacyjna od wielu miesięcy zgłaszała zastrzeżenia do współpracy z prokuraturą okręgową. Nie jest więc to decyzja, która zapadła z dnia na dzień. Przez kilka dni analizowaliśmy wnioski prokurator Marii Zawadzkiej i nie znaleźliśmy podstaw, żeby ich nie uwzględnić.

Minister dodał, że prokuratura jest instytucją shierarchizowaną, a kwestionowanie poleceń wyższego szczebla, czy brak współpracy pomiędzy wyższym i niższym szczeblem jest sprawą zasadniczą. Prokurator Zawadzka nie była wczoraj uchwytna dla dziennikarzy, nie wiadomo więc nic konkretnego o powodach jej decyzji.

Nie zna ich także Andrzej Śliwski dotychczasowy prokurator okręgowy: wiem tylko, że zostałem odwołany, a mój zastępca od dziś przejmuje obowiązki. Ja również nie znam powodów odwołania - twierdzi Zbigniew Szpiczko.

Obaj prokuratorzy pozostają w prokuraturze okręgowej. Od dziś obowiązki prokuratora okręgowego w Białymstoku przejmuje Henryk Żochowski dotychczasowy zastępca prokuratora okręgowego w Łomży. Jego zastępcą zostaje Sławomir Luks - prokurator z pionu śledczego prokuratury okręgowej, który funkcję zastępcy prokuratora wojewódzkiego pełnił 5 lat temu. Wówczas został odwołany, również na wniosek prokurator Zawadzkiej, z powodu złej współpracy...

d2aj1g1

O odwołaniu prokuratora okręgowego i jego zastępcy wieści krążyły od kilku miesięcy. Nieoficjalnie mówiło się, że jednym z powodów jest sprawa prokuratora Żendziana, wobec którego prowadzone było swojego czasu postępowanie przez rzecznika dyscyplinarnego w Warszawie. Innymi powodami odwołania mogą być: niewyjaśniona sprawa akt tzw. gangu Tygrysa na podbiałostockim wysypisku śmieci, wycieku zdjęć do tygodnika Nie, czy nawet sprawa Dziada.

Wyrok w niej zapadł w białostockim sądzie w ub. tygodniu. Prokuratura domagała się dla oskarżonego 15 lat pozbawienia wolności, sąd skazał go na 7 lat, uznając za udowodnione 2 z 3 przedstawionych przez prokuraturę zarzutów.

Sąd zwrócił, co prawda, uwagę na niespójne zeznania świadka koronnego, wydaje się jednak, że akty oskarżenia w sprawie Dziada, czy poprzednio Kucharza były raczej atutami, a nie błędami białostockiej prokuratury.

d2aj1g1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2aj1g1
Więcej tematów