"Brak specjalistów, nie pieniędzy będzie problemem służby zdrowia"
Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Jerzy
Miller uważa, że już wkrótce głównym problemem polskiej służby
zdrowia będzie brak lekarzy specjalistów, a nie jak dotychczas,
brak pieniędzy.
Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia szef NFZ podkreślił, że już obecnie w wielu dziedzinach medycyny brakuje lekarzy.
Powołał się na kontraktowanie usług medycznych na 2006 rok. Fundusz nie negocjował wtedy stawek kontraktów ze szpitalem, tylko z poszczególnymi oddziałami. Wymagał także, by odziały te wykazały się odpowiednią liczbą zatrudnionych na etatach lekarzy specjalistów. Okazało się, że nawet renomowane szpitale nie mają tych specjalistów tylu, ilu potrzeba - mówił szef NFZ.
Jako kolejny przykład podał sytuację w woj. lubelskim, gdzie na przełomie 2005 i 2006 roku zwiększono nakłady na rehabilitację o ponad 100 proc. Okazało się jednak, że nie ma chętnych, którzy chcą i mogą te pieniądze wziąć. W regionie nie ma specjalistów - podkreślił Miller.
Szef NFZ przypomniał, iż chce zmienić zasady ustalania list pacjentów oczekujących w kolejce do lekarzy specjalistów. Odpowiedni wniosek w tej sprawie wpłynął do ministra zdrowia prof. Zbigniewa Religi już rok temu.
Jak na razie wniosek ten nie został jeszcze zrealizowany, ale rozmawiałem już o tym z ministrem i wiem, że profesor Religa niedługo wystąpi do sejmowej komisji zdrowia z propozycją zmiany zapisu ustawowego w tym zakresie - mówił Miller.
Wyjaśnił, że zgodnie z przewidywaniami Funduszu te same osoby są zapisane na różnych listach oczekujących. W związku z tym listy te są sztucznie zawyżane.
Obecnie NFZ nie jest w stanie zweryfikować nazwisk na listach oczekujących tak, by wyeliminować wpisywanie tych samych osób na różne listy. Zdaniem Millera, pewnym rozwiązaniem tego problemu mogłoby być zapisywanie na listy na podstawie numeru PESEL. Szef Funduszu ma nadzieję, że zmiana ta zostanie wprowadzona już w najbliższych miesiącach.