Bp Tadeusz Pieronek: nie róbcie z Kościoła siedliska pedofilów
Pedofile zdarzają się w każdej grupie zawodowej, co jest zawsze godne potępienia, ale nie róbcie z Kościoła siedliska pedofilów - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" biskup Tadeusz Pieronek. Jak podkreśla, sprawy abp. Józefa Wesołowskiego oraz ks. Wojciecha Gila, podejrzanych o akty pedofilii, powinny zostać należycie zbadane. - Jeśli są winni, to zostaną ukarani - dodaje biskup.
- Temat pedofilii w Kościele wychodzi mi już bokiem. Podobnie jak filmy i artykuły o księżach homoseksualistach. Pojedynczymi przypadkami, które są godne potępienia i kary, uderza się w Kościół jako w instytucję. Coraz trudniej słucha się ataków na Kościół, które przypominają minioną epokę komunizmu - przyznaje biskup Pieronek. - Brak mi tylko jeszcze pokazowych procesów - dodaje.
Jak podkreśla duchowny, "pedofile zdarzają się w każdej grupie zawodowej, co jest zawsze godne potępienia". - Ale nie róbcie z Kościoła siedliska pedofilów - apeluje. Zdaniem biskupa, sprawy obu duchownych powinny zostać zbadane, a jeśli są winni, to zostaną ukarani.
- Ale również arcybiskup pedofil powinien być szanowany, jeśli wszystkich ludzi mamy szanować, a nie linczować. Najpierw udowodnijmy winę, a później osądzajmy. Za wszelką cenę chce się zniszczyć księży, dosolić im tak, żeby przestano uważać ich za ludzi - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" biskup Pieronek.
Duchowny odniósł się także do sprawy księdza Jacka Stasiaka z Aleksandrowa Łódzkiego i księdza Wojciecha Lemańskiego, którzy otwarcie wypowiedzieli posłuszeństwo swoim zwierzchnikom. - Kościół nie jest demokracją. Kościół jest wspólnotą hierarchiczną. Posłuszeństwo jest jednym z filarów tej wspólnoty. Problemem jest, kiedy duchowny wypowiada posłuszeństwo przełożonemu - stwierdza biskup. W jego ocenie, "zachowanie ks. Stasiaka i ks. Lemańskiego to wyjście poza normy obowiązujące w Kościele".
Biskup Pieronek na pytanie, co czuje, gdy na Jasnej Górze widzi polityków, którzy wygłaszają polityczne przemówienia, przywołuje przypowieść o celniku i faryzeuszu. - Pchają się do ołtarza, a mają diabła za skórą - mówi w rozmowie z gazetą duchowny.
Pedofilski skandal na Dominikanie
Ks. Gil jest podejrzany o dopuszczenie się czynów pedofilskich wobec trójki dzieci na Dominikanie. Gdy pojawiły się zarzuty wobec niego, przebywał w Polsce na wakacjach. Nie wrócił na Dominikanę, gdzie prowadził parafię w górskiej miejscowości Juncalito. W rozmowach telefonicznych z miejscowymi dziennikarzami zaprzeczał wszystkim oskarżeniom.
Rzecznik prasowy zgromadzenia ks. Tadeusz Musz poinformował, że od 28 maja zgromadzenie michalitów nie ma wiedzy o miejscu przebywania ks. Wojciecha Gila. Jak zaznaczył, przełożony generalny zgromadzenia michalitów po otrzymaniu informacji o zarzutach stawianych ks. Gilowi podjął natychmiastowe działania: zawiesił ks. Gila we wszystkich czynnościach kapłańskich i powiadomił o tym biskupa miejscowego na Dominikanie, a także delegata zgromadzenia na Dominikanie.
Władze Dominikany badają również sprawę byłego już nuncjusza apostolskiego na Dominikanie arcybiskupa Józefa Wesołowskiego, którego w sierpniu odwołał papież w związku z podejrzeniami o pedofilię.
12 września rzecznik Watykanu, ksiądz Federico Lombardi zapewnił, że Stolica Apostolska zamierza ściśle współpracować z Dominikaną w sprawie abp. Wesołowskiego.
Źródło: "Rzeczpospolita", PAP