Bośniacy pożegnali prezydenta
(PAP)
Ponad sto tysięcy ludzi pożegnało zmarłego w niedzielę byłego prezydenta Bośni i Hercegowiny, 78-letniego Alii Izetbegovicia.
Prawie połowa uczestników pogrzebu przyjechała na uroczystości spoza Sarajewa. Wśród nich byli także Muzułmanie z Chorwacji i Serbii.
Izetbegović zostało pochowany na sarajewskim cmentarzu Kovaci, gdzie spoczywają obrońcy bośniackiej stolicy, polegli podczas wojny 1992-95.
Bośniaccy Muzułmanie uznają Izetbegovicia, przywódcę kraju podczas jego pierwszych, najtrudniejszych lat, za "ojca narodu", który podczas wojny bronił go przed serbskim ludobójstwem oraz przed serbskim i chorwackim separatyzmem.
Jednak po śmierci byłego prezydenta ujawniły się także podziały wewnątrz kraju. W Bośni nie ogłoszono żałoby narodowej z powodu sprzeciwu przedstawiciela Serbów w trzyosobowym Prezydium Republiki. Bośniaccy Serbowie i wielu Chorwatów uważa Izetbegovicia za muzułmańskiego fundamentalistę i obarcza go winą za cierpienia, których doznali podczas wojny.
Na kilka godzin przed pogrzebem ONZ-owski trybunał ds. zbrodni wojennych w Hadze potwierdził, ze prowadził śledztwo w sprawie Izetbegovicia. Jego śmierć oznacza, że śledztwo zostało umorzone - powiedziała rzeczniczka trybunału.