Nie wiadomo, kto stoi za akcją. Wiadomo, że rola sił międzynarodowych polegała na otoczeniu siedziby banku w Mostarze.
Ponieważ osoby, które wtargnęły do banku mówiły naszym językiem, pracownicy instytucji uważają, że są to policjanci podlegli MSW Federacji Bośni i Hercegowiny - napisała agencja Chorwatów bośniackich Habena.
Zaraz po wtargnięciu, pracownikom wręczono decyzję wysokiego przedstawiciela wspólnoty międzynarodowej - odpowiedzialnego za proces pokojowy w Bośni - Wolfganga Petritcha - o wprowadzeniu tymczasowego zarządu nad bankiem.
Władze banku uważają decyzję za nielegalną. Według jego rzecznika Milana Szutalo, decyzja Petritscha nie ma żadnej wartości, bo Hercegovaczka Banka jest bankiem prywatnym, a nie instytucją państwową.(mon)