Borusewicz: z taśm nie wynika, że służby atakowały Gudzowatego
Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz powiedział w "Sygnałach Dnia", że z ujawnionych rozmów Aleksandra Gudzowatego z Adamem Michnikiem nie wynika, że za atakami na Gudzowatego stały służby specjalne.
20.10.2006 | aktual.: 20.10.2006 09:44
Sygnały Dnia:Aleksander Gudzowaty podejrzewał, że ataki "Gazety Wyborczej" na niego były inspirowane przez służby specjalne i właściwie Adam Michnik przyznaje podczas tej rozmowy, mówi, że to była informacja od kogoś, kto był w sposób pośredni lub bezpośredni związany ze służbami. Jak pan ocenia sam ten fakt?
Bogdan Borusewicz:Żeby ocenić tą rozmowę, trzeba znać Adama Michnika i sposób prowadzenia przez niego rozmów. Dla mnie z tych taśm wcale to nie wynika. Zaś w tym sporze Gudzowaty - redaktor Kublik ja uważam, że rację ma Kublik merytoryczną. I bardzo chętnie bym dowiedział się, posłuchał, w jaki sposób powstała firma prywatna Bartimpex na styku interesu dwu państw – Polski i Rosji, firma, która otrzymał kawałek „tortu”, tego gazowego. To jest bardzo interesujące i naprawdę ja nie wiem.
A jakie są pana podejrzenia?
- Nie wiem, nikt nie był mi w stanie wyjaśnić, mimo że przez wiele lat byłem politykiem i troszkę się tym nawet interesowałem.
Czyli dla pana nie wynika z tych taśm, że Adam Michnik przyznał, że były podejrzenia czy są podejrzenia...
- Nie no, rozmowa jest prowadzona przez Gudzowatego, który ma świadomość, że jest nagrywany, jest prowadzona podobnie zresztą jak rozmowa poprzednio ujawniona pani Beger. Jest prowadzona, jest reżyserowana i są pytania, na które druga strona nie wiedząc, że jest nagrywana odpowiada w dobrej wierze, jakoś tam próbuje spór załagodzić. Nie, dla mnie nie wynika z tych taśm. Znam Adama Michnika i wiem, w jaki sposób on argumentuje.
I w taki sposób też na przykład z panem rozmawia? Bo jakość języka na tych taśmach jest...
- Czyli pani mówi o języku.
Tak.
- Ja akurat nie stosuję tego języka. Nie, nie rozmawiamy tym językiem. Rozumiem, że pan Gudzowaty dostosował się albo narzucił pewien styl, bo tam też są różne „kwiatki” w jego wypowiedziach. Byłem zaskoczony...
Po obu stronach, to prawda.
- ...że biznesmen na tym poziomie taki język stosuje. Oczywiście, nie pochwalam takiego języka nawet w rozmowach prywatnych.