PolskaBorusewicz nie kandyduje na prezesa IPN

Borusewicz nie kandyduje na prezesa IPN

31.07.2005 11:00, aktual.: 31.07.2005 14:51

Bogdan Borusewicz, opozycjonista z czasów
PRL i działacz NSZZ "Solidarność", nie będzie ubiegał się o fotel
prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Wcześniej nie wykluczał
ubiegania się o to stanowisko.

Obecny wicemarszałek woj. pomorskiego powiedział, że zdecydował się wystartować jako niezależny kandydat do Senatu, mając poparcie PO i PiS. W tym momencie walka o fotel prezesa IPN mnie nie interesuje - dodał.

Dotychczas wiadomo, że w konkursie na prezesa IPN startują sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik i historyk okresu II wojny światowej Andrzej Kunert. Do IPN napłynęło dotychczas dziesięć ofert startu w konkursie. Termin zgłoszeń upływa 31 lipca, ale zgłoszeń może być więcej, bo liczy się data stempla pocztowego.

Nie wiadomo, od kogo pochodzą wszystkie nadesłane zgłoszenia. Koperty z ofertami zostaną otwarte 16 sierpnia. Wtedy dopiero znane będą wszystkie nazwiska startujących w konkursie - chyba że zainteresowani sami to wcześniej ogłoszą.

Po otwarciu koperty z ofertami kolegium IPN - 11-osobowy reprezentatywny politycznie organ doradczy i opiniodawczy IPN - najpierw będzie sprawdzać, czy kandydaci spełniają wymogi formalne. Zgodnie z ustawą o IPN, na prezesa nie może być powołana osoba, która była pracownikiem lub tajnym współpracownikiem organów bezpieczeństwa PRL; nie może być też nim osoba, co do której w archiwach są informacje o jej możliwych związkach z tajnymi służbami PRL.

Sprawa ta ma istotne znaczenie dla Przewoźnika. Niedawno "Rzeczpospolita" podała, że w krakowskim IPN jest oświadczenie b. kaprala SB Pawła Kosiby, który w 1990 r. ujawnił swych agentów - jednym z nich miał być Przewoźnik. Potem Kosiba powiedział, że Przewoźnik nie był jego agentem, a informacje o nim były "zasłyszane". Szef kolegium IPN Sławomir Radoń mówił, iż Przewoźnik nie może już być kandydatem. Z tą opinią nie zgadzali się jednak inni członkowie kolegium, podkreślając, że jeśli Przewoźnik będzie kandydował, przejdzie taką samą procedurę sprawdzeniową, jak wszyscy kandydaci. On sam powiedział, że liczy na przejście tej procedury.

W drugiej połowie września odbędą się przed kolegium publiczne przesłuchania tych, którzy przejdą przez sprawdzenia, po czym kolegium zdecyduje, czy i kogo przedstawić Sejmowi jako formalnego kandydata na prezesa.

18 maja kolegium IPN nie zdecydowało się na poparcie żadnego z dwóch kandydatów startujących w poprzednim konkursie - ani dotychczasowego prezesa Leona Kieresa, ani Leszka Bullera - i rozpisało nowy konkurs. Radoń ma nadzieję, że tym razem uda się wyłonić jednego kandydata.

30 czerwca formalnie wygasła 5-letnia kadencja Kieresa jako prezesa Instytutu. Obecnie pełni on obowiązki prezesa do czasu objęcia funkcji przez następcę, którego wybierze już nowy Sejm.

Prezesa IPN wybiera Sejm większością trzech piątych głosów; wybór musi zaakceptować Senat. Wybór nowego prezesa może wywołać spory. Pierwszego szefa IPN wybierano przez wiele miesięcy w latach 1999-2000.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także