Borowskiego plan dla Pragi
Rewitalizacja Pragi to plan 'Wielkiej Warszawy'. Chcę wykorzystać do jego relizacji energię ludzi, którzy tu mieszkają – mówił podczas spotkania zorganizowanego przez Związek Stowarzyszeń Praskich kandydat na prezydenta Warszawy, lider SdPl Marek Borowski. Spotkanie odbyło się w Teatrze Wytwórnia na terenie Wytwórni Wódek "Koneser", miejscu gdzie intensywnie rozwija się życie artystyczne, i to nie tylko Pragi.
17.10.2006 | aktual.: 01.09.2011 15:38
Borowski wyznał, że „nasiąkł klimatem Pragi”, a urodził na Wileńskiej 13. Lider SdPl chciałby, by Praga uważana dotąd za dzielnicę „przemysłowo-kolejową”, „zsyłkową” zmieniła się w miejsce, gdzie ludziom dobrze się żyje. Podkreślił, że widzi trzy najbardziej istotne kwestie do rozwiązania na Pradze: pierwsza to wyrównanie warunków życia mieszkańców Pragi, renowacja kamienic, wyburzenie budynków, które do odnowienia już się nie nadają, wymiana instalacji grzewczych.
Jednocześnie kandydat na prezydenta stolicy podkreślił, że na Pragę mówi się dziś „warszawskie Soho”, to tutaj kwitnie życie artystyczne. Artyści i inteligencja przenoszą się na Pragę, by tu żyć i pracować. Kandydat na prezydenta chciałby jednak, by powstająca na Pradze sztuka nie była uważana przez jej mieszkańców za coś obcego. Borowski podkreślił, że konieczne jest również poprawienie bezpieczeństwa w dzielnicy tak, by warszawiacy nie bali się Pragi, przychodzili tutaj, tak jak się przychodzi się na Stare Miasto czy Trakt Królewski. Kandydat na prezydenta stolicy chciałby także, by dla mieszkańców lewobrzeżnej Warszawy, Praga też była ważna.
Trzecią istotną kwestią dla Pragi jest, zdaniem Borowskiego, zagospodarowanie terenów nadwiślańskich, zamiana ich w tereny wypoczynkowo-rekreacyjne, zwrócenie Pragi ku Wiśle, tak by rzeka nie dzieliła już miasta, bo „Praga to też stolica”. Podkreślił, że Wisła ma po praskiej stronie zupełnie inny charakter i zaznaczył, że nie jest zwolennikiem budowy na nabrzeżach trasy szybkiego ruchu, drugiej Wisłostrady. Borowski widzi w Pradze wielki potencjał, chciałby by na Pradze powstały miejsca pracy, centra finansowe i biurowe, by dzielnica przestała być tylko „sypialnią”.
Zebrani na spotkaniu członkowie praskich stowarzyszeń zwrócili uwagę na problem komunikacyjny, który doskwiera mieszkańcom Pragi. Główna arteria dzielnicy – ulica Targowa, jest przeciążona, a jednocześnie zaniedbana i wymaga gruntownej renowacji. Tymczasem dawniej była ulicą reprezentacyjną, bulwarem, a jej środkiem biegły kwiatowe klomby. Kandydat na prezydenta Porozumienia Lewicy i Demokratów również dostrzega ten problem – chciałby odciążyć Targową, budując nitkę obwodnicy z ulicy Wiatracznej na Targówek. Problem komunikacyjny i przeładowanie mostu Śląsko-Dąbrowskiego odbija się również na wielkiej atrakcji Pragi, jaką jest niewątpliwie zoo. Zwierzęta żyją tu w okropnym hałasie, w bezpośrednim sąsiedztwie ruchliwej ulicy.
Przedstawiciele praskich stowarzyszeń opowiedzieli o planach odbudowy synagogi na skrzyżowaniu ulic Jagiellońskiej i Kłopotowskiego, dawnej Szerokiej – rozebranej w latach 60. Projekt synagogi jest już gotowy, czeka tylko na akceptację Rady Miasta – jej budowę gotowe są sfinansować amerykańskie środowiska żydowskie, jednak obiekt nie służyłby celom sakralnym, a kulturalnym. Jednocześnie byłby to powrót do „trójreligijności” Pragi.
Podczas spotkania zebrani poruszyli problem trwającego właśnie przetargu na zagospodarowanie terenów Wytwórni Wódek "Koneser”, organizowanego przez Ministerstwo Skarbu. Obszar przedsiębiorstwa o powierzchni 5 ha to miejsce wielu inicjatyw kulturalnych, to tutaj mieści się Teatr Wytwórnia i jedyna w Polsce profesjonalna galeria fotograficzna, Galeria Luksfera. Zadłużone przedsiębiorstwo stanowiące własność Skarbu Państwa to „żyjące miejsce”, punkt koncentracji wielu artystycznych inicjatyw, tymczasem sprzedaż inwestorowi zewnętrznemu uniemożliwi im prowadzenie działalności non-profit. Przedstawiciele środowisk praskich zaapelowali więc do kandydata Porozumienia Lewicy i Demokratów, by jeśli ten zwycięży w wyborach samorządowych, wstrzymał przetarg. Zaznaczyli, że miasto nie powinno pochopnie zbywać terenów, położonych tak blisko Starówki.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska