BOR przedstawiło raport po wypadku limuzyny prezydenta. "W Biurze funkcjonowały wadliwe zasady dotyczące użytkowania opon"
• Biuro Ochrony Rządu przedstawiło raport po wypadku
• Ustalenia zespołu, który badał sprawę wypadku, otrzymał już szef MSWiA
• BOR: instrukcja ws. używania limuzyny niezgodna z instrukcją producenta
• Zwolniono dyrektora jednostki odpowiedzialnej za transport osób chronionych
• BOR zapowiedziało zakup 20 nowych pojazdów
10.03.2016 | aktual.: 10.03.2016 14:08
W zeszły piątek w samochodzie, którym podróżował prezydent Andrzej Duda, doszło do uszkodzenia opony tylnego koła. W wyniku tego - jak później relacjonował sam prezydent - "auto wpadło w poślizg i zsunęło się do rowu". Nikomu nic się nie stało. Przyczyny zdarzenia badają - oprócz BOR - prokuratura i policja
W czwartek przedstawiono tylko fragment raport BOR w sprawie incydentu, gdyż jest on niejawny ze względu na bezpieczeństwo ochranianych osób.
Jak poinformował płk dr Lipski, instrukcja dotycząca limuzyny była niezgodna z zasadami bezpieczeństwa określonymi przez producenta. Dodał, że instrukcja gen. Janickiego (wcześniejszy szef BOR) określała eksploatację opon na 6 lat, a instrukcja producenta na 2 lata. - To mogło stanowić zagrożenie. Po ustaleniu tych faktów, szef BOR zlecił niezwłocznie wymienić wyposażenie samochodów pancernych, w tym wypadku opon, których wiek nie przekracza dwóch lat - powiedział płk Lipski.
Podał, że dopuszczalną głębokość bieżnika opony producent określił na minimum 4 mm. Janicki zaś dopuścił głębokość 3,5 mm, plus minus 0,5 mm. - A więc dopuszczona byłaby głębokość 3 mm - dodał Lipski.
Po incydencie - jak poinformowano na konferencji - zwolniony został dyrektor jednostki BOR, odpowiadającej za transport osób chronionych.
- Poprzedni szefowie Biura tak określili normy użytkowania opon, że mogło to stanowić zagrożenie dla chronionych osób - powiedział płk Lipski i dodał, że BOR kupi 20 nowych pojazdów. - Przejazd prezydenta odbywał się w kolumnie uprzywilejowanej, przeprowadzono rekonesans, wszystko było pod kontrolą - zapewniał płk Pawlikowski.
- To dynamiczna sytuacja. Nie wykluczamy, że dalsze zmiany w BOR będą miały miejsce - odpowiedział płk dr Lipski, na pytanie o ewentualne kolejne zwolnienia. Reprezentanci BOR nie odnieśli się do pytań o to, czy opona mogła być wcześniej uszkodzona.
Minister Błaszczak zapowiedział, że z raportu dotyczącego wypadku prezydenckiej limuzyny zostaną wyciągnięte wnioski. Jeśli będzie trzeba zostaną też ukarane osoby, które dopuściły się zaniedbania obowiązków.
Medialne doniesienia o raporcie
Jak podawała wcześniej "Gazeta Wyborcza", wstępne wyniki kontroli po wypadku prezydenckiej limuzyny miały wskazywać na to, że powodem incydentu były zaniedbania ze strony Biura Ochrony Rządu, a nie "intencjonalne działanie". Według ustaleń, do zaniedbań miało dojść w zakresie osobistej ochrony prezydenta i zapewnienia odpowiednich środków bezpieczeństwa przy organizacji transportu.
Z kolei "Super Express" informował, że w ekspertyzie wyjaśniono, że do uszkodzenia opony miało dojść kilka godzin wcześniej, w Karpaczu. Sam wybuch opony miał być wynikiem najechania na jakiś przedmiot. Źródło "SE" oceniło, że samochód prezydenta nie był dostosowany do jazdy po terenach górskich.
Wcześniej "Wiadomości" TVP podały, że opony były kupione we wrześniu 2010 roku, tymczasem, według polskich norm, dopuszczalny wiek ogumienia, dający gwarancję, że nie ulegną one uszkodzeniu, to 36 miesięcy.