BOR musi brać pod uwagę zagrożenie terrorystyczne
Przygotowując się do wizyty prezydenta czy premiera innego kraju, BOR musi brać pod uwagę wszystko, począwszy od zagrożeń terrorystycznych, po emocje, jakie wzbudza gość - powiedział były szef BOR Mirosław Gawor przed zbliżającą się wizytą w Polsce prezydenta Rosji.
03.12.2010 | aktual.: 03.12.2010 15:44
Służby nie chcą ujawniać żadnych szczegółów związanych z przygotowaniami do poniedziałkowej wizyty w Polsce prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa. W czwartek szef MSZ Radosław Sikorski zapewniał, że jest ona dopięta "na ostatni guzik".
- Zdajemy sobie sprawę z rangi gościa i tutaj BOR będzie się musiał - że tak powiem - mocno sprężyć, by stanąć na wysokości zadania i nie dopuścić do żadnych incydentów, które zakłóciłyby przebieg wizyty - powiedział PAP Gawor pytany o wizytę Miedwiediewa w Polsce.
Jak dodał, do każdej tego typu wizyty BOR, przygotowuje się indywidualnie, "od nowa". - Największym zagrożeniem jest rutyna. Oczywiście przy przygotowaniach bierzemy pod uwagę wszystko, bo wszystko jest ważne - powiedział. Dodał, że m.in. sprawdza się, czy są jakieś sygnały o możliwości ataków, czy dany gość wzbudza emocje, a potem przygotowuje plany zabezpieczenia.
Ważne jest - jak dodał Gawor - by przygotowania rozpocząć jak najwcześniej, najlepiej w chwili ogłoszenia terminu wizyty. - Opracowuje się plany zabezpieczeń miejsc pobytów, zamieszkania, spotkań, tras przejazdów, miejsc, np. składania wieńców czy budynków, które będą wizytowane. Następnie wszystkie te obiekty są sprawdzane i oddawane pod nadzór innych służb, np. policji. To one je później monitorują i kontrolują - zaznaczył generał.
Prawdziwą zmorą dla funkcjonariuszy są natomiast zmiany w planie wizyty wprowadzane w ostatniej chwili. - Wtedy funkcjonariusze BOR muszą działać na bieżąco, by jak my to określamy - "ogarnąć temat" - powiedział Gawor.
- Zdarzało się tak, np. podczas wizyt papieskich, kiedy byliśmy proszeni o zatrzymanie się w miejscu, w którym nie było to zaplanowane. Bywa też, że w ostatniej chwili zapada decyzja, np. o zmianie miejsca złożenia kwiatów czy wprowadzany jest dodatkowy punkt wizyty - dodał.
Jak przyznał, przy planowaniu i zabezpieczaniu wizyty funkcjonariusze ściśle współpracują z ochroną gościa, a także z innymi polskimi służbami, m.in. policją, strażą miejską czy wywiadem.