Bomby koło wilii Berlusconiego
Włoska policja znalazła dwa ładunki
wybuchowe w Porto Rotondo na Sardynii, gdzie w poniedziałek i
wtorek premier Włoch Silvio Berlusconi przyjmował szefa
brytyjskiego rządu Tony'ego Blaira wraz z małżonką - poinformowano
w Rzymie.
18.08.2004 | aktual.: 18.08.2004 10:25
Ładunki - podaje agencja France Presse - były podłożone niedaleko rezydencji Berlusconiego - Villa Certosa. O zagrożeniu ostrzegł regionalną prasę telefonicznie anonimowy informator. Odpowiedzialność za próbę zamachu ma spoczywać na lokalnej organizacji "Proletariackie grupy bojowe", określanej przez AFP mianem anarchistyczno-separatystycznej, odpowiedzialnej za kilkanaście zamachów bombowych w ciągu ostatnich czterech lat.
Brytyjscy goście mieli spędzić w Porto Rotondo dwa dni - poniedziałek i wtorek - ale ich wizyta została nieoczekiwanie skrócona do jednej doby. Wtorkowe rzymskie gazety spekulowały, że jednym z powodów skrócenia pobytu państwa Blairów w Villa Certosa były złośliwe komentarze brytyjskiej prasy, która w tych dniach pisała, że Tony Blair spędzi za darmo wakacje u polityka, nazywanego przez włoską opozycję "nowym Mussolinim".
Wizyta Blairów miała charakter ściśle prywatny - we wtorek rano obaj szefowie rządów przeprowadzili jednak dłuższą rozmowę, poświęconą sytuacji międzynarodowej, przede wszystkim zaś wydarzeniom w Iraku. Później Tony i Cherie Blairowie opuścili Sardynię i wrócili do Toskanii, gdzie jak co roku spędzają wakacje w domu zaprzyjaźnionej książęcej rodziny Guicciardini Strozzi.