Bojkot Rosjan za blokadę granicy? Niespodziewany ruch Kijowa

Taras Kaczka, wiceminister gospodarki Ukrainy, zabrał w środę głos ws. sporu z Polską ws. zboża. - Ukraina jest gotowa czasowo zaakceptować ograniczenia w handlu z Unią Europejską w celu załagodzenia ostrego sporu politycznego z Polską, ale chce, aby UE wprowadziła embargo na import rosyjskiego zboża - stwierdził Kaczka w rozmowie z "Financial Times".

Bojkot Rosjan za blokadę granicy? Niespodziewany ruch Kijowa
Bojkot Rosjan za blokadę granicy? Niespodziewany ruch Kijowa
Źródło zdjęć: © East News
Maciej Zubel

06.03.2024 | aktual.: 06.03.2024 11:27

Dziennik przypomina, że po inwazji Rosji na Ukrainę Bruksela zniosła cła na import ukraińskich towarów. Doprowadziło to jednak do niekontrolowanego napływu zbóż, m.in. w Polsce. W proteście tysiące rolników wyszło na ulicę, by wyrazić swój sprzeciw wobec nieuczciwej konkurencji.

Rząd Prawa i Sprawiedliwości nałożył jednostronny zakaz importu, co było naruszeniem unijnych zasad handlu. Protest rolników sprawił jednak, że Donald Tusk zwrócił się do Brukseli o zwolnienie z zasad i zgodę na przedłużenie ograniczeń.

- Być może w okresie przejściowym tego rodzaju zarządzane podejście do przepływów handlowych między Ukrainą a UE jest czymś, czego wszyscy potrzebujemy - oświadczył Kaczka. Jednak zdaniem wiceministra "w przypadku pszenicy, to nie Ukraina powoduje problemy dla polskich rolników, ale Rosja".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: Marek Belka uderza w rolników. "Takich produktów już nie chcemy"

Polityk przypomniał incydent do którego doszło pod koniec lutego w Kotomierzu koło Bydgoszczy, gdzie z pociągu zostało wysypane ukraińskie zboże jadące do portu w Gdańsku.

Zdaniem Kaczki "zdecydowanie" stoi za tym Kreml. - Rosjanie są zaangażowani w przypadki wandalizmu lub sabotażu, które można traktować jako ogólnie wrogie wobec Ukrainy - powiedział.

Rolnicy wściekli na Ukraińców. Kijów zmienia zdanie

Po fali protestów, przedstawiciel Ukrainy ds. handlu zapewnił, że Kijów popiera nowe środki zaproponowane przez Brukselę, zmierzające do nałożenia od czerwca limitów na import jaj, drobiu i cukru.

Kijów wyraził też otwartość na propozycję, by poszczególne kraje mogły zamykać swoje rynku na ukraińskie zboże. Wyjątek stanowiłby jedynie tranzyt do krajów trzecich.

Niedawno Kijów zgodził się również na przekierowanie eksportu kukurydzy do Włoch i Hiszpanii przez Morze Czarne zamiast drogą lądową w celu "zmniejszenia napięć".

- Dobrowolnie przestaliśmy zezwalać na eksport kukurydzy do wszystkich pięciu sąsiednich państw członkowskich. Mimo to wyeksportowaliśmy kolejny nowy rekord - 15 mln ton kukurydzy w roku kalendarzowym 2023. Mamy więc duży popyt w innych krajach. Ukraina wypełniła luki w produkcji UE - powiedział Kaczka.

"FT" zauważa jednak, że ogólnounijny zakaz importu rosyjskiego zboża, o jakim mówi Kaczka, byłby trudny do osiągnięcia, ponieważ kilka państw członkowskich sprzeciwia się takiemu posunięciu ze względu na obawy, że zdestabilizowałoby to światowe rynki i pogłębiło kryzysy gospodarcze i społeczne w krajach rozwijających się. Rosyjski eksport zboża do UE wzrósł o ponad 50 proc. do 1,5 mln ton w latach 2022-2023.

Przeczytaj też:

WP Wiadmości

Wybrane dla Ciebie