PolskaBójki, kamienie, petardy - "Marsz Niepodległości" idzie ulicami Warszawy

Bójki, kamienie, petardy - "Marsz Niepodległości" idzie ulicami Warszawy

Co najmniej kilkanaście osób zostało zatrzymanych podczas "Marszu Niepodległości" w Warszawie - poinformował rzecznik KGP insp. Mariusz Sokołowski. Podpalono tęczę na placu Zbawiciela; w okolicach ul. Wilczej doszło do kolejnych przepychanek.

11.11.2013 | aktual.: 11.11.2013 18:07

Jak podała policja, są osoby ranne, wśród nich dwaj policjanci. - Mamy do czynienia z kilkusetosobową grupą, która zachowuje się niezgodnie z prawem - powiedział Sokołowski.

Wcześniej do kolejnych starć doszło na skrzyżowaniu ulic Marszałkowskiej i Wilczej. Tu również, tak jak przy skłocie na Skorupki, w stronę policjantów poleciały butelki, kamienie i petardy. Agresywne osoby od policjantów starała się oddzielić straż marszu, która utworzyła kordon u wylotu ul. Wilczej.

Według reportera PAP, w powietrzu czuć gaz łzawiący i pieprzowy. Niektórym uczestnikom marszu pomocy udzielają ratownicy medyczni. Większość demonstrujących przechodząc obok ul. Wilczej skandowała "idźmy dalej"; nawoływała do tego również straż marszu.

Podczas Marszu Niepodległości na ul. Skorupki doszło do bijatyki, interweniowała policja - podał rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski. Straż pożarna ugasiła dwa podpalone samochody.

Niedługo po rozpoczęciu marszu odłączyło się od niego kilkuset uczestników; poszli na ulicę Skorupki, gdzie mieści się m.in. "Skłot Przychodnia". Tam doszło do przepychanek. Uczestnicy marszu rzucali kamieniami, kostką brukową i butelkami w okna, skąd tym samym odpowiadali im ludzie znajdujący się wewnątrz i na dachu budynku.

Na miejscu przed godz. 16 pojawiły się oddziały policji, kilka osób zostało poturbowanych, przyjechały karetki pogotowia.

Zarówno uczestnicy Marszu, jak i osoby przebywające w budynku przy ul. Skorupki są w większości zamaskowani. Samochody stojące w okolicy budynku, który szturmowali narodowcy, mają powybijane szyby.

Straż Marszu starała się nie dopuścić do odłączenia uczestników ani do zamieszek, na miejscu pojawił się jeden z organizatorów Witold Tumanowicz nawołując do tego, by wrócić do manifestacji. Straż Marszu nawoływała "nie bójcie się ludzi w kominiarkach, bo to ludzie honoru!".

"Marsz Niepodległości" to zgromadzenie zorganizowane przez środowiska narodowe z okazji 11 listopada. Według organizatorów w marszu idzie kilkadziesiąt tysięcy osób.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)