Bójka na plaży w Gdyni. "Było jak na wojnie"
Po bójce na plaży w Gdyni policja zatrzymała kilkanaście osoby. Załoga meksykańskiego statku Cuauhtemoc została zaatakowana przez grupę kilkuset pijanych osób, które przyjechały na mecz piłkarski Ruchu Chorzów. "Ludzie uciekli z plaży. Było jak na wojnie" - relacjonował internauta dla portalu kontakt24.tvn24.pl. - Jedna osoba przebywa w szpitalu z raną kłutą. To mężczyzna z południa Polski - poinformowała Joanna Kowalik-Kosińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
18.08.2013 | aktual.: 19.08.2013 04:31
Według Radia Gdańsk, kilku mężczyzn pobitych przez pseudokibiców, zostało rannych. Nieprzytomnych zabrała karetka pogotowia. Mieli obite twarze, porozrywane i zakrwawione ubrania.
Świadkowie twierdzą, że obcokrajowcy byli kopani i ganiani po plaży, a na ich głowach rozbijano butelki. - Pseudokibice zachowywali się w straszny sposób. Co chwile odpalali petardy, śpiewali faszystowskie piosenki. Oczywiście nikt nie reagował - powiedział jeden z obserwatorów zdarzenia.
Według szacunków świadków, na plaży było nawet 400-500 pseudokibiców w niebieskich koszulkach. - Wszyscy bali się reagować, bo to byli wielcy faceci - powiedziała jedna z kobiet, która widziała zajście. Na jednego marynarza rzucało się około 30 z nich - donosi Radio Gdańsk.
- Widziałem np. jak grupa 20 mężczyzn kopała osobę leżącą na piasku. Wszystko to działo się na plaży pełnej ludzi - powiedział, chcący zachować anonimowość świadek zdarzenia, Łukasz.
Policja była kilkakrotnie powiadamiana o bijatyce. Funkcjonariusze mieli mówić, że znają problem i że już skierowali na miejsce zdarzenia radiowozy. - Przez 50 minut kompletnie nikt nie dojechał - powiedział jeden ze świadków.
- Jedna osoba przebywa w szpitalu z raną kłutą. To mężczyzna z południa Polski, najprawdopodobniej kibic. Kilku innym udzielono opieki medycznej. Kilkanaście osób już zostało doprowadzonych do komendy policji - poinformowała Joanna Kowalik-Kosińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
- Trwa ustalanie kwalifikacji zdarzenia i tożsamości uczestników zdarzenia - powiedział Adam Gruźlewski z Komendy Miejskiej Policji.
Funkcjonariusze zabezpieczyli już nagrania z monitoringu. W ich raportach zdarzenie jest odnotowane jako "zakłócenie porządku".
"Tego rodzaju bandyckie zachowania budzą odrazę i zasługują na powszechne potępienie" - tak napaść pseudokibiców skomentował prezydent Gdyni. "Wyrażam najwyższe oburzenie, sprzeciw i oczekiwanie surowego ukarania wszystkich sprawców" - napisał w oświadczeniu Wojciech Szczurek.
Reporter Polskiego Radia Gdańsk był na statku Cuauhtemoc, który w ten weekend został udostępniony dla turystów. Jeden z meksykańskich oficerów powiedział, że pobici marynarze jeszcze nie wrócili i nikt nie wie, co się z nimi dzieje. Według relacji świadków, z pierwszą pomocą pobitym marynarzom pospieszyli gdyńscy ratownicy. Meksykanie otrzymali też schronienie w położonej obok plaży restauracji.