Bohaterska postawa policjantki w USA: rzuciła się do lodowatej wody, żeby uratować dziecko

Do zdarzenia doszło w mieście Cambridge w amerykańskim stanie Vermont 17 grudnia - podaje Associated Press powołując się na komunikat lokalnej policji wydany w piątek. 8-letnia dziewczynka i jej młodsza siostra bawiły się na zamarzniętej tafli stawu znajdującego się na terenie prywatnej posesji. Pod dziećmi zarwał się lód. Jako pierwszy na pomoc rzucił się 80-letni właściciel domu, w pobliżu którego doszło do wypadku.

Mężczyźnie udało się wyciągnąć z wody młodszą dziewczynkę. Nie mógł dotrzeć do 8-latki, więc zadzwonił pod numer alarmowy - donosi AP. W ciągu kilku minut na miejsce przybyła policjantka Michelle Archer. Kobieta wyciągnęła ze swojego pojazdu niezbędny sprzęt, a następnie wskoczyła do lodowatego stawu. Podpłynęła do dziewczynki i odholowała ją na brzeg, gdzie czekał już inny funkcjonariusz, który zaniósł dziecko do karateki.

- Miałam jakąś wewnętrzną siłę i ruszyłam do działania. Nie wiem, czy to efekt policyjnego szkolenia, czy instynkt. Ale wtedy nie było we mnie ani odrobiny strachu - powiedziała Michelle Archer w wywiadzie dla stacji CNN. - Najważniejsze, że dziewczynka przeżyła. Nie uważam się za bohaterkę. Po prostu pierwsza byłam na miejscu zdarzenia. I wykonałam zadanie, które trzeba było wykonać - dodała.

Dziewczynka została przewieziona do szpitala w Burlington. AP przekazało, że początkowo jej obrażenia zostały uznane przez lekarzy za zagrażające życiu. Dzięki pomocy medycznej 8-latka całkowicie wróciła do zdrowia.

Postawa policjantów i 80-letniego mężczyzny spotkała się z uznaniem kierownictwa policji w Vermont. Oprócz oficjalnych pochwał, cała trójka została rekomendowana do nagrody Amerykańskiego Czerwonego Krzyża wręczanej za ratowanie życia.

Źródło: AP, CNN