Bohaterska postawa marynarza. Przez 30 godzin po nawałnicy ratował ludzi
28-letni marynarz bez dłuższego zastanawiania się ruszył na pomoc sąsiadom, którzy ucierpieli w wyniku zeszłotygodniowej nawałnicy. Razem z żoną funkcjonariuszką Straży Granicznej w ciemnościach przedzierali się przez główną drogę Kłodna.
"Było strasznie ciemno. Ciężko było ocenić co się tak naprawdę dzieje. Najpierw musieliśmy przeprowadzić rozpoznanie. Niestety okazało się, że wśród sąsiadów są ranni" - powiedział w rozmowie z TVN24 Grzegorz Stach. Małżeństwo najpierw pomogło kobiecie szukającej pomocy dla rannego męża, na którego spadła gałąź. W kolejnym gospodarstwie 28-letni marynarz wyciągnął dziewczynę, której nogi przywaliło drzewo. Młody mężczyzna pomagał również usuwać z dróg powalone drzewa. Pracował nieprzerwanie przez 30 godzin.
Sąsiedzi poruszeni dobrym sercem marynarza zadzwonili do Marynarki Wojennej w Gdyni i ogromie pomocy, której udzielił im Grzegorz. Dowódca był pod wrażeniem relacji, którą usłyszał i postanowił napisał prośbę do prezydenta Andrzeja Dudy o uhonorowanie st. mar. Stacha Medalem za Ofiarność i Odwagę.
źródło: tvn24.pl
Zobacz także: Tak wyglądała droga w okolicach wsi Rytel