Bohater głośnej afery zwolniony z aresztu
Były szef MFW Dominique Strauss-Kahn został w środę wieczorem zwolniony z aresztu w Lille, gdzie był tymczasowo zatrzymany i przesłuchiwany pod zarzutem współudziału w stręczycielstwie i poplecznictwa w malwersacjach w tzw. aferze hotelu Carlton.
22.02.2012 | aktual.: 22.02.2012 20:32
Adwokatka Strauss-Kahna, mecenas Frederique Baulieu, oświadczyła, że jej klient jest "zadowolony z przesłuchania, które odbyło się w spokojnych warunkach".
Dominique Strauss-Kahn na pytania śledczych odpowiadał w sposób "całkowicie spokojny" - dodała, gdy jej klient opuszczał areszt.
Jak poinformowały źródła sądowe, Strauss-Kahn ponownie stanie przed trzema sędziami śledczymi w marcu. Mają oni zdecydować, czy dysponują wystarczającymi dowodami, aby przedstawić Strauss-Kahnowi zarzuty w związku ze sprawą domniemanej siatki prostytutek we Francji i Belgii.
Organy ścigania zatrzymały byłego szefa MFW tymczasowo we wtorek, maksymalnie na 48 godzin, za domniemany współudział w organizowaniu "libertyńskich wieczorów" w Paryżu i Waszyngtonie przez siatkę stręczycieli z siedzibą w Lille, m.in. w tamtejszym hotelu Carlton.
Agencja AFP precyzuje, że podczas przesłuchania Strauss-Kahn był pytany właśnie o te "libertyńskie wieczory". Śledczy chcieli się dowiedzieć, czy zatrzymany wiedział, że kobiety, które w nich uczestniczyły, były prostytutkami.
Zdaniem prowadzących śledztwo ostatni z tych "libertyńskich wieczorów" z udziałem Strauss-Kahna miał się odbyć w Waszyngtonie między 11 a 13 maja 2011 roku, a więc tuż przed aresztowaniem ówczesnego szefa MFW w związku z podejrzeniem o próbę gwałtu na nowojorskiej pokojówce.
Afera hotelu Carlton została ujawniona w październiku ubiegłego roku, gdy policja zatrzymała w Belgii jednego z domniemanych szefów tej siatki, właściciela domów publicznych Dominique'a Alderweirelda. W trakcie śledztwa przesłuchiwane osoby podały nazwisko Strauss-Kahna jako jednego z uczestników "libertyńskich wieczorów".
Policja, która podejrzewa go o współorganizowanie przyjęć, postawiła mu zarzut "współudziału w stręczycielstwie", które - w przeciwieństwie do korzystania z usług prostytutek - jest we Francji przestępstwem.
Adwokat byłego szefa MFW Henri Leclerc powiedział w grudniu 2011 roku, że jego klient nie wiedział, że kobiety, z którymi spotykał się w czasie tych swawolnych wieczorów, uprawiają prostytucję. Za współudział w stręczycielstwie grozi zgodnie z francuskim prawem do siedmiu lat więzienia i 150 tys. euro grzywny.
Karierę Strauss-Kahna, uchodzącego jeszcze na początku minionego roku za faworyta zbliżających się wyborów prezydenckich we Francji, przerwała gwałtownie seria skandali seksualnych.
W następstwie oskarżenia o próbę gwałtu w Nowym Jorku w maju ubiegłego roku francuski finansista i polityk utracił stanowisko szefa MFW. W sierpniu sąd federalny w Nowym Jorku umorzył sprawę przeciw niemu na wniosek prokuratorów, którzy nabrali wątpliwości, czy oskarżająca Strauss-Kahna 33-letnia imigrantka z Gwinei Nafissatou Diallo jest wiarygodna.
Były szef MFW powrócił do Francji, choć czeka go jeszcze sprawa z pozwu cywilnego skierowanego do sądu przez Diallo. We wrześniu 2011 roku Strauss-Kahn przyznał, że w nowojorskim hotelu doszło do "niepłatnego" stosunku seksualnego między nim a pokojówką. Zaprzeczył natomiast, aby dopuścił się jakiejkolwiek przemocy wobec tej kobiety.