Bogdana-BG i ambicje Ukrainy. Kijów nowym graczem w globalnym przemyśle zbrojeniowym?
W cieniu trwającej wojny z Rosją, Ukraina rozwija nie tylko swoje zdolności obronne, ale także dynamicznie buduje fundamenty pod pełnoprawny przemysł zbrojeniowy. Co to oznacza dla globalnego przemysłu zbrojeniowego?
Najnowszym przykładem tych działań jest wprowadzenie do służby nowoczesnych haubic samobieżnych Bogdana-BG – bardziej ekonomicznego i lżejszego wariantu słynnej 2S22 Bogdana, uznawanej dziś za symbol ukraińskiej niezależności technologicznej.
Bogdana-BG – nowa siła na froncie
Od początku 2025 roku ukraińska armia odebrała już pięć partii nowej artylerii, choć oficjalnie nie podano liczby egzemplarzy. Szacunki analityków mówią o kilku do kilkunastu sztuk w każdej dostawie. Publiczna prezentacja Bogdana-BG odbyła się jeszcze jesienią 2024 roku, a pierwsze zdjęcia z linii frontu ujrzały światło dzienne w marcu 2025 roku. Broń ta – uzbrojona w działo kal. 155 mm, takie samo jak jej droższy "bliźniak" – powstała z myślą o szybkim wdrożeniu, większej mobilności i łatwiejszym maskowaniu na polu walki.
Przy szacunkowym koszcie 1,5 mln USD za sztukę, Bogdana-BG stanowi istotne uzupełnienie zasobów artylerii, w której pełnowymiarowa 2S22 Bogdana kosztuje nawet 2,5 mln USD. Taka dywersyfikacja uzbrojenia daje Ukrainie większą elastyczność – może lepiej dopasować sprzęt do konkretnych warunków taktycznych i budować przewagę nie tylko jakością, ale też skalą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Schengen skończy się w ciągu kilku lat". Niemcy reagują na kontrole graniczne
Produkcja przyspiesza – i nie tylko artylerii
Rozwój Bogdany-BG to tylko jeden z elementów szerszej ukraińskiej strategii zbrojeniowej. Produkcja 2S22 Bogdana, która jeszcze w połowie 2024 roku sięgała 10 sztuk miesięcznie, w marcu 2025 roku miała już dochodzić do 36 egzemplarzy miesięcznie – według nieoficjalnych danych. Tak szybki wzrost był możliwy dzięki wsparciu państw zachodnich oraz decentralizacji produkcji – część komponentów wytwarzana jest również poza granicami Ukrainy, ale już 85 proc. całego procesu odbywa się na miejscu.
To istotna zmiana: w 2022 roku Ukraina była jeszcze niemal całkowicie zależna od zachodnich dostaw uzbrojenia. Dziś produkuje własne systemy artyleryjskie, amunicję, a nawet podejmuje próby tworzenia bezzałogowych systemów uderzeniowych i nowej generacji transporterów opancerzonych.
Czy Ukraina ma szansę na stałe wejść do grona eksporterów broni?
Szybkie tempo rozwoju przemysłu zbrojeniowego nie tylko zaspokaja bieżące potrzeby obronne. Kijów coraz wyraźniej myśli o przyszłości, w której Ukraina mogłaby stać się eksporterem uzbrojenia. Już dziś mówi się o zainteresowaniu niektórych państw afrykańskich i azjatyckich ukraińskimi rozwiązaniami artyleryjskimi. W perspektywie kilku lat – przy dalszym wsparciu technologii zachodnich i własnym rozwoju inżynieryjnym – Ukraina może stać się konkurencją dla producentów z Europy Wschodniej, a być może nawet wyjść poza regionalny kontekst.
To jednak nie będzie łatwa droga. Problemy z niezawodnością niektórych komponentów, niestabilność dostaw materiałów, a także presja związana z trwającym konfliktem zbrojnym mogą skutecznie hamować ten rozwój. Kluczowa będzie standaryzacja procesów, lokalizacja wszystkich etapów produkcji w kraju i dalsze inwestycje w badania oraz rozwój.
Wojna jako katalizator przemysłu wojskowego
Nie da się jednak zaprzeczyć, że wojna – tragiczna i wyniszczająca – stała się paradoksalnie katalizatorem innowacji zbrojeniowej na Ukrainie. Powstające w czasie konfliktu rozwiązania, jak Bogdana-BG, pokazują, że ukraińska myśl techniczna potrafi nie tylko naśladować, ale również tworzyć oryginalne konstrukcje odpowiadające realnym potrzebom pola walki.
Jeśli obecny trend się utrzyma, a Ukraina utrzyma tempo produkcji i rozwoju, może za kilka lat znaleźć się w gronie krajów, które nie tylko bronią się skutecznie, ale także dyktują warunki technologiczne na rynku zbrojeniowym regionu.
Źródła: Tech WP, Defence24