Bogdan Klich wyjaśnia, dlaczego nie szykuje się do dymisji
Minister obrony narodowej Bogdan Klich podkreślił w TOK FM, że nie szykuje się do dymisji, ponieważ uważa, że "pracę swoją trzeba wykonać do końca". - Poczuwam się do odpowiedzialności, poczuwałem i będę poczuwał, za wszystkie decyzje, które podejmowałem, a było ich niemało w ciągu tych trzech lat i dwóch miesięcy, pewnie będzie ich jeszcze trochę. Tych decyzji minister podejmuje kilkaset dziennie i musi brać za nie odpowiedzialność - dodał.
W sprawie zakupu nowoczesnych samolotów dla VIP-ów trwają ustalenia między kancelariami prezydenta i premiera - powiedział Klich w TOK FM. - To kancelarie muszą określić jednoznacznie swoje potrzeby, a są między nimi różnice. Mój wiceminister ma jedną dyspozycję - ma zakończyć postępowanie przetargowe do końca tego roku. I z tego musi się wywiązać - oświadczył szef MON.
Minister ujawnił, że decyzja o zaprzestaniu szkolenia na symulatorach w Rosji zapadła za czasów ministra Aleksandra Szczygły, choć od razu zaznaczył, że nie była to jego osobista decyzja.
- Te szkolenia co prawda wcześniej odbywały się okazjonalnie, bo nie było żadnej umowy, która pozwalałaby na to, żeby one odbywały się regularnie - powiedział Klich. - Teraz nowy dowódca 36. Pułku postanowił wrócić do szkoleń na symulatorach, dlatego że nowy dowódca Sił Powietrznych, gen. Majewski, uznał, że szkolenia na symulatorach są ważne - dodał.
Nawiązując do wydarzeń z wtorku, kiedy poseł PiS Antoni Macierewicz użył pod jego adresem słów "zdrada" i "zaprzaństwo", minister powiedział, że były to zbyt mocne sformułowania i argumenty poniżej pasa.
- Nie można używać słów o zaprzaństwie ot tak po prostu w debacie politycznej, kiedy siedzimy po dwóch stronach tego samego stołu (...) a tymczasem Macierewicz i jego koledzy z PiS sypali tymi ocenami jak z rękawa - stwierdził Klich na antenie radia TOK FM.
Czytaj również: Znamy decyzje Klicha - to ciężki kawałek chleba!