Bogdan Borusewicz: Jarosław Gowin powinien zostać premierem
Wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz uważa, że w obecnej sytuacji opozycja poparłaby kandydaturę Jarosława Gowina na premiera, gdyby ten opuścił koalicję Zjednoczonej Prawicy. - Rozmawialiśmy na ten temat w kierownictwie Platformy. Tylko w taki sposób można odsunąć PiS od władzy - mówi Wirtualnej Polsce Bogdan Borusewicz.
Borusewicz swoją propozycję zamieścił w piątek na profilu na Facebooku: "Gowin na premiera. Tylko w taki sposób można odsunąć PiS od władzy. Jest to partia nie licząca się z ograniczeniami, które na polityków nakłada epidemia. Sytuacja staje się groźna. Nowogrodzka prze do wyborów nie licząc się ze zdrowiem i życiem Polaków".
- Moja propozycja jest rezultatem rozmów z kolegami w Senacie. Z senatorami wszystkich opcji politycznych. Ale też na poziomie kierownictwa Platformy, bo ja byłem do lutego 2020 roku wiceprzewodniczącym Platformy. Uważam, że trzeba rozmawiać o tym, jak wyjść z tej sytuacji, do której Prawo i Sprawiedliwość wpycha wszystkich, obywateli i mieszkańców Polski. Rozmawiałem o tej propozycji na różnych poziomach. Bezpośrednio o rozmowach kierownictwa Platformy z Jarosławem Gowinem nie słyszałem. Podkreślę, że to moja autorska propozycja - mówi Wirtualnej Polsce wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
Zobacz też: Wybory prezydenckie bez zmian? "Władza zapłaci za to ogromną cenę"
W podobny tonie wypowiadał się w rozmowie z portalem gazeta.pl "Uważam, że nadszedł dla Gowina czas na zasadniczą decyzję, bo sytuacja staje się bardzo groźna. Jest człowiekiem rozsądnym i nie sądzę, aby nie zdawał sobie sprawy z jej powagi. Liczę na rozsądek Gowina. Jest człowiekiem dojrzałym politycznie i umie planować" - mówił Borusewicz.
"Jeżeliby Jarosław Gowin by się zdecydował zostać premierem rządu dzisiejszej opozycji, to by to zmiękczyło bardzo ostre podziały w polskiej polityce. Trzeba zmiękczyć podziały w polityce, ale trzeba też stworzyć trwałe układy. Nie można zmienić rządu, nie proponując konstruktywnego wotum nieufności. Musi być zatem konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Mateusza Morawieckiego, w którym kandydatem na nowego premiera byłby Jarosław Gowin. Zatem wszystkie ugrupowania, które są dziś w opozycji, musiałyby się porozumieć - uważa Borusewicz.
Przypomnijmy, Gowin nie chce się zgodzić na ultimatum prezesa PiS. Kaczyński miał zapowiedzieć, że albo politycy Porozumienia poprą wybory korespondencyjne 10 maja, albo Gowin i jego ministrowie pożegnają się z rządem.
Negocjacje w tej sprawie miały trwać do późnych godzin nocnych. Według RMF FM, Gowin chce wydłużenia kadencji prezydenta Andrzeja Dudy do 7 lat i absolutnie odrzuca możliwość poparcia wyborów prezydenckich w zaplanowanym terminie.
Wydłużenie kadencji do 7 lat wymagałoby zmiany konstytucji. W dyskusjach między PiS a Porozumieniem pojawiła się również propozycja wprowadzenia na krótko jednego ze stanów nadzwyczajnych i organizacji wyborów prezydenckich w sierpniu. Sprawa nie jest jeszcze przesądzona.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl