Polska"Bóg śpi" - ostatnie rozmowy z Markiem Edelmanem

"Bóg śpi" - ostatnie rozmowy z Markiem Edelmanem

"Bóg śpi" to tytuł książki, na którą składają się rozmowy Witolda Beresia i Krzysztofa Burnetki ze zmarłym w zeszłym roku ostatnim przywódcą powstania w getcie warszawskim - Markiem Edelmanem o sprawach wiary i Dekalogu. Książka właśnie trafiła do księgarń.

"Bóg śpi" - ostatnie rozmowy z Markiem Edelmanem
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

Witold Bereś i Krzysztof Burnetko rozmawiali o Bogu i religii z człowiekiem niewierzącym, boleśnie doświadczonym przez życie, a jednocześnie uchodzącym za autorytet moralny. - Kiedy siadamy naprzeciwko takiego człowieka jak Marek Edelman - niewierzącego, a będącego wzorem postępowania dla wielu ludzi, w tym wierzących - pojawia się pytanie: czy przykazania Dekalogu mogą dotyczyć również tych, którzy Boga odrzucają? Czy i w jakim zakresie organizują one życie moralne ludzi innych wyznań, bądź w ogóle niewierzących? - piszą Bereś i Burnetko w przedmowie.

Marek Edelman został w 2007 roku zapytany przez małego chłopca, czy wierzy w Boga. Odpowiedział: - Dajcie mu spokój. On śpi.
Innym razem Edelman zapytany o wiarę powiedział, że Boga wymyślili sobie ludzie jako pewnego rodzaju protezę - jak jest ciężko, to człowiek próbuje się wspierać myślą o Bogu, sprawiedliwości.

- W getcie żaden z moich kolegów i znajomych, nikt z mojego otoczenia nie szukał Boga, a wszyscy tylko nienawidzili Hitlera. Co to za Bóg? On nie istnieje, bo gdzie by był? Jeżeli Bóg każe zabijać ludzi, to nie ma Boga. Kto to się oglądał na takie rzeczy? Widziałeś, że jak strzelają, to trzeba uciekać, żeby cię nie trafili. Co to ma z Bogiem wspólnego? - pyta Edelman.

Ostatni przywódca powstania w warszawskim getcie nie obwiniał Boga o nieszczęścia, których był świadkiem nie tylko dlatego, że wątpił w jego istnienie. Zdaniem Edelmana winny jest zawsze człowiek i jego natura. - Na tym polega to nieszczęście że człowiek jest zły. (...) Prawda jest taka, że dziesięć przykazań wprowadzono do moralności ludzkiej przymusem - mówił Edelman.

Autorzy pytają o sens i wartość wszystkich przykazań, wspólnie z Edelmanem analizując je w trudnych i niejednoznacznych kontekstach. Dając przykłady ze swego życia Edelman tłumaczy co, dlaczego i kiedy jest najważniejsze. - Inna jest moralność w czasie wojny, głodu, inna moralność w normalnej sytuacji, kiedy mamusia prowadzi do przedszkola daje kaszkę manną, dobrze wychowuje - komentował Edelman przykazanie "Nie kradnij". - Trzeba czasem kłamać, jak się chce ratować człowieka. Gdy wiesz, że ktoś jest niesłusznie oskarżony, ale nie masz silnych dowodów mogących wykazać jego niewinność, to kłam i ratuj go - mówi przy okazji przykazania "Nie mów fałszywego świadectwa".

- Dziesięć przykazań to jest teoria. Postępuje się w zależności od sytuacji. (...) Moje ogólne przykazanie mogłoby brzmieć: wszystko robić w najlepszej wierze. Jak nie robisz czegoś w najlepszej wierze, to z najlepszych rzeczy mogą wyjść najgorsze. A jak robisz coś w dobrej wierze, to masz spokojne sumienie nawet jeżeli ci nie wyszło - podsumowuje Edelman.

Rozmowy, które składają się na książkę, Bereś i Burnetko przeprowadzili w czasie, gdy pracowali nad biografią Marka Edelmana i filmem dokumentalnym "Dowódca Edelman" w reżyserii Artura Więcka. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Świat Książki.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (91)