PolskaBobrek: odmawiam odpowiedzi

Bobrek: odmawiam odpowiedzi

Sejmowa Komisja Śledcza do spraw PKN Orlen zakończyła przesłuchanie Jan Bobreka. Jest on współudziałowcem szczecińskich spółek BGM i Trans Sad, zajmujących się sprowadzaniem paliw.

Bobrek: odmawiam odpowiedzi
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Rybczyński

26.02.2005 | aktual.: 26.02.2005 18:00

Odmowa składania zeznań

Na wstępie przesłuchania pełnomocnik "barona paliwowego" Jana Bobreka oświadczył, że jego klient, jako podejrzany w śledztwie dotyczącym tzw. mafii paliwowej, ma prawo odmowy zeznań.

Prawnik Bobreka zauważył, że zmuszanie jego klienta do zeznań naruszyłoby prawo do obrony osoby podejrzanej a potem oskarżonej, bo prawo stanowi, że nikogo nie można zmuszać do samooskarżania się.

Sejmowa komisja śledcza ds. PKN Orlen postanowiła jednak, że Jan Bobrek ma obowiązek zeznawać przed komisją, bo nie przysługuje mu prawo całkowitej odmowy zeznań. Cele śledztwa, w którym podejrzany jest pan Bobrek i cele sejmowej komisji śledczej nie są tożsame, więc osoba wezwana ma obowiązek składać zeznania - orzekli ostatecznie eksperci komisji.

Przyznali zarazem, że Bobrek będzie mógł uchylać się od odpowiedzi na pytania, gdy uzna, że odpowiedź ta może narazić jego lub osobę mu najbliższą, na odpowiedzialność karną.

Odmawiam odpowiedzi...

Odmawiam odpowiedzi na to pytanie - taką formułę najczęściej słyszał członek komisji śledczej Roman Giertych (LPR).

Obraz

Giertych pytał Bobreka m.in. o jego zeznania w prokuraturze, w czasie których miał on powiedzieć, że w firmie Metamex pokazano mu dokument z kontami numerycznymi polskich polityków. Poseł LPR dopytywał, czy na tej liście znajdowało się nazwisko Aleksander Kwaśniewski. Odmawiam odpowiedzi - powiedział Bobrek.

Czy w tej sprawie ktoś z panem rozmawiał, czy coś obiecywał - chciał wiedzieć Giertych. Odmawia odpowiedzi - konsekwentnie mówił świadek.

Zeznał, że nie zna Kwaśniewskiego i nie jest z nim osobiście związany. Giertych pytał również, czy odmowa odpowiedzi na pytania dotyczące Kwaśniewskiego mogłyby narazić Bobreka na odpowiedzialność. Wtedy interweniował jego pełnomocnik, który zauważył, że świadek nie musi dokładnie wyjaśniać, dlaczego powołuje się na możliwość nieodpowiadania na pytanie.

Kolejne pytania posła LPR dotyczyły tego, czy politycy lub ktoś z Kancelarii Prezydenta, czy Premiera kontaktowali się z Bobrekiem w sprawie zeznań przed komisją. Na te pytania Bobrek także nie udzielił odpowiedzi

Nie odpowiedział również, czy kontraktom zawieranym przez PKN Orlen towarzyszyły prowizje.

Po zakończeniu przesłuchania przez Giertycha komisja odrzuciła wniosek Konstantego Miodowicza (PO), by przerwać przesłuchanie i kontynuować je w trybie tajnym w innym terminie. Jak mówił, powodem złożenia wniosku była troska o prestiż komisji.

Jest pan niewinny? - spytał wiceszef sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen Zbigniew Wassermann (PiS) Jana Bobreka. Na pewno nie zrobiłem wielu tych rzeczy, o które się mnie posądza - brzmiała odpowiedź.

Wcześniej Bobrek odmówił odpowiedzi na wiele pytań zadanych mu przez posłów Konstantego Miodowicza (PO), Andrzeja Aumillera (UP) i Antoniego Macierewicza (RKN).

Montgomery

Aumiller i Miodowicz pytali go m.in. o spółkę paliwową Montgomery, której pełnomocnikiem był inny "baron paliwowy" z BGM, Arkadiusz Grochulski. Posłowie pytali, czy to prawda, że "Montgomery" dawała "prowizje" m.in. pracownikom Biura Handlu Paliwami i Ropą PKN Orlen.

Bobrek odmówił odpowiedzi. Przyznał natomiast, że wie, iż "Montgomery" jest zarejestrowana "na jakiejś wyspie" - raju podatkowym. I dziwić się teraz, że budżet jest pusty - skomentował to Aumiller.

Tajemnicze konta

Macierewicz zadał Bobrekowi pytanie na podstawie wyjaśnień, które "baron paliwowy" składał w śledztwie w swojej sprawie. Czy prawdą jest, że zna pan numer konta o nazwie "Mega Aleksander", które należy do firmy J&S, a na które wpłacane były prowizje z kontraktów? - spytał Macierewicz. Odmawiam odpowiedzi na to pytanie - odparł kolejny raz Bobrek.

Nie mam konta numerycznego w Szwajcarii - zapewnił przed sejmową komisją śledczą Jan Bobrek. Była to jedna z nielicznych odpowiedzi na pytania wiceprzewodniczącego komisji Zbigniewa Wassermanna (PiS).

Petroval

Pytany przez Wassermanna, czy szwajcarska spółka zależna Jukosu "Petroval", do niedawna jeden z dostawców ropy do PKN Orlen, jest nie tyle pośrednikiem, czy traderem, lecz kanałem przepływu finansowych wiodącym na konta numeryczne, Bobrek odmówił odpowiedzi. - Odmawia pan odpowiedzi, ale nie zaprzecza? pytał poseł PiS. Odmawiam odpowiedzi - powiedział Bobrek.

Rządowi goście na jachcie

Wassermann pytał Bobreka o jacht, który posiadał jego wspólnik z firmy BGM, Arkadiusz Grochulski. Świadek przyznał, że na tym jachcie "przebywały oficjalne osoby". Przyznał, że wie, iż raz był tam człowiek z "ministerstwa gospodarki", który mógł być interesujący dla działalności Grochulskiego. Bobrek nie chciał wymienić nazwiska urzędnika.

Czy to był człowiek, którego należało finansowo gratyfikować, czy był to człowiek, który był przekupiony, by załatwić sprawy dla Grochulskiego - dopytywał Wassermann. Odmawiam odpowiedzi na to pytanie - odparł Bobrek. Zbigniew Wassermann postawę Bobrka określił jako kpinę z prac komisji i celowe blokowanie jej działań.

Pod koniec obrad komisja zwróciła się do Prokuratora Generalnego o zbadanie w prokuraturach okręgowej i rejonowej w Płocku prawidłowości śledztw dotyczących działalności Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych "Przyjaźń", prowadzonych od 2000 r. do dziś.

Jan Bobrek to jeden z "bohaterów" głośnej afery paliwowej. Polegała ona na sprzedawaniu milionów ton oleju opałowego jako napędowego. Działanie to naraziło skarb państwa na ogromne straty.

Śledztwo w tej sprawie toczy się od 2003 roku.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)