Blokada pornografii? Brytyjczycy też próbowali. I całkowicie polegli
Zapowiadając plany zablokowania pornografii w internecie, minister cyfryzacji wskazał, że podobne pomysły były wprowadzane gdzie indziej - w Wielkiej Brytanii. Ale brytyjskie próby zakończyły się zawstydzającym fiaskiem. - Rząd wycofał się po dwóch latach starań, bo po prostu nie mógł - mówi WP Jim Killock z organizacji Open Rights Group.
Polski rząd chce być pionierem na skalę kontynentu. Jak zapowiedział minister cyfryzacji Marek Zagórski, resort zamierza doprowadzić do zablokowania treści pornograficznych w internecie. Według zaproponowanej przez ministra idei, dostęp do porno mieliby tylko ci, którzy uzyskaliby specjalny kod.
- To nie jest niemożliwe. Tak nie zrobiono tego jeszcze kompleksowo nigdzie. W Wielkiej Brytanii jest rozwiązanie, które blokuje dostęp do treści – przekonywał Zagórski w RMF FM.
Kiedy o polskich planach i wypowiedzi Zagórskiego dowiedział się Jim Killock z brytyjskiej Open Rights Group, był skonsternowany. Jego organizacja przez ponad dwa lata walczyła o wycofanie podobnych planów brytyjskiego rządu. Z pewnym sukcesem: brytyjski rząd poddał się sam
- Ten pomysł zakończył się całkowitą klapą. Przyjęto ustawę, ale nie przewidziano sposobu jej wcielenia w życie. Próby wypracowania sposobu weryfikacji wieku trwały długo, ale ostatecznie rząd poległ. Z prostego powodu: nie potrafili obejść problemu prywatności - mówi Killock.
Przeczytaj również: Wielka Brytania rezygnuje z blokowania pornografii
Nie ma blokady bez ingerencji
Jak dodaje, Wielka Brytania zabrała się do problemu w inny sposób niż zamierza zrobić to Polska. Przyjęta przez brytyjski parlament ustawa obowiązek weryfikacji wieku użytkowników nakładała na strony pornograficzne, które miały same wypracować skuteczne sposoby. Z wypowiedzi przedstawicieli ministerstwa cyfryzacji wynika natomiast, że w Polsce miałoby do tego dojść na podstawie porozumienia z producentami przeglądarek internetowych.
- Wydaje mi się, że nie do końca wiedzą, co robią. Właściwie istnieją dwa sposoby na weryfikację wieku: albo obowiązek weryfikacji spadłby na dostawców internetu, albo producentów treści. Ewentualnie mogłoby się tym zająć też samo państwo - mówi ekspert.
- Problem w tym, że w każdym przypadku fundamentalny problem jest ten sam: ktoś trzeci otrzymałby dane na temat tego, kto korzysta z pornografii. Te dane mogłyby zostać sprzedane dalej albo mogłyby wyciec i zrujnować ludziom życie. Gdyby weryfikacją zajęło się państwo, być może byłoby to bardziej bezpieczne, ale czy chcemy, aby rząd wiedział, kto ogląda pornografię? - tłumaczy Killock.
Zdaniem aktywisty, wprowadzenie skutecznej blokady będzie niemożliwe bez daleko idącej ingerencji państwa w życie prywatne. Byłoby to też prawdopodobnie nieskuteczne, bo ci, których blokada ma chronić - niepełnoletni - najlepiej wiedzą, jak ją omijać.
Ministerstwo dokona niemożliwego?
Na razie jednak krytyka pomysłu nie zniechęca resortu cyfryzacji. W czwartek ministerstwo zapowiedziało powołanie zespołu eksperckiego, mającego zająć się m.in. problemem ochrony prywatności.
"Mechanizmy weryfikacji wieku powinny spełniać takie wymogi jak brak przekazywania podmiotom udostępniającym treści pornograficzne danych osobowych użytkowników, co oznacza, że weryfikację wieku powinny przeprowadzać odpowiednio autoryzowane i budzące zaufanie społeczne podmioty trzecie, niemożność profilowania zachowań, brak technologicznej i prawnej możliwości przechowywania przez podmioty weryfikujące wiek danych osobowych po zrealizowaniu weryfikacji wieku, wiarygodność potencjalnych podmiotów weryfikujących wiek oraz eliminowanie uciążliwości dla dorosłych użytkowników" - czytamy w komunikacie.
Problem w tym, że według Killocka opracowanie takiego mechanizmu jest praktycznie niemożliwe.
Przeczytaj również: Minister Zagórski chce zablokować strony porno. Plan ma równie dyskusyjny jak sam pomysł
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl