ŚwiatBliski Wschód: Szaron nie będzie rozmawiał

Bliski Wschód: Szaron nie będzie rozmawiał

(AFP)
Cztery osoby zginęły, a 40 zostało rannych w zamachach dokonanych w niedzielę po południu przez Palestyńczyków oraz w wyniku przeciwdziałań sił izraelskich. Stan kilku rannych jest krytyczny. Premier Izraela Ariel Szaron oświadczył w niedzielę, że nie będzie prowadzić rozmów z Palestyńczykami pod presją zamachów.

17.03.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29

Do kolejnych dwóch ataków doszło wczesnym popołudniem w Kfar Saba i w Jerozolimie. W centrum Kfar Saby palestyński zamachowiec otworzył ogień z karabinu maszynowego do przechodniów. W zamachu zginęła 16-letnia żydowska dziewczyna, a 12 osób zostało rannych dwie z nich znajdują się w stanie krytycznym. Palestyńczyk został zabity na miejscu przez znajdujących się w pobliżu policjantów izraelskich. Do zorganizowania zamachu przyznała się w niedzielę wieczorem grupa Męczenników Al-Aksa.

Po ataku w Kfar Sabie do palestyńskiego miasta Betlejem wjechały izraelskie czołgi i wkroczyła piechota. Źródła palestyńskie podały, że w walkach zginął członek batalionu Męczenników Al Aksa, a kilku mieszkańców zostało rannych. Po kilkugodzinnej operacji, jednostki izraelskie wycofały się z centrum miasta.

Kfar Saba leży na obrzeżu aglomeracji Tel Awiwu, w bezpośrednim sąsiedztwie z terytorium palestyńskim. Rejon ten jest nieustannie narażony na niebezpieczeństwo ze strony przenikających na teren Izraela palestyńskich zamachowców.

Według niektórych świadków zamachu, w miejscu zdarzenia znajdował się jeszcze jeden Palestyńczyk. Wzmocnione patrole przeczesują strefę pograniczna izraelsko-palestyńskiego.

Nieco później w dzielnicy Jerozolimy Givat Carfatit zamachowiec-samobójca zdetonował w miejskim autobusie bombę. Dziewięciu pasażerów zostało rannych, a kilku innych doznało szoku. Zamachowiec zginął na miejscu, a autobus został kompletnie zniszczony. Służby pogotowia prowadzą akcję ratunkową, a policja zamknęła cały rejon dla ruchu i bada okoliczności zamachu.

Agencja AFP poinformowała, że palestyńska organizacja Islamski Dżihad przyznała się do zamachu w zamieszkanej przez Żydów dzielnicy we wschodniej Jerozolimie. Organizacja ta wycofała się w styczniu z decyzji o wstrzymaniu ataków na cele izraelskie, podając jako powód to, że Izrael kontynuuje ataki na cele palestyńskie.

W tym samym czasie, gdy nastąpił zamach w Kfar Sabie prezydent Izraela - Mosze Kacaw rozmawiał z amerykańskim negocjatorem Antonim Zinnim. Na wieść o zamachach premier Izraela Ariel Szaron oświadczył, że nie prowadził i nie będzie prowadzić rozmów z Palestyńczykami, pod presją zamachów. Dodał, że Izrael będzie reagował na zamachy, mimo prowadzenia rozmów o wstrzymaniu ognia.

W trwającym od ponad 17 miesięcy krwawym konflikcie izraelsko-palestyńskiego zginęło co najmniej 1072 Palestyńczyków i 345 Izraelczyków. (an, miz)

bliskiwschódizrael
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)