Błazen Stańczyk odejdzie z dworu Leppera?
Gdy ogłoszono nominację na ministra spraw zagranicznych dla Stefana Mellera, wtedy jeszcze ambasadora w Moskwie, nastąpiło poruszenie. Wielu komentatorów mówiło, że jest to gest w kierunku Rosji wskazujący naszego wschodniego sąsiada jako ważny kierunek w polityce zagranicznej. Jednocześnie mówiło się, iż Meller nie wytrzyma długo w rządzie, gdyż jest spoza partii, a dodatkowo jego wizja polityki zagranicznej różni się w znacznym stopniu od tej prezentowanej przez braci Kaczyńskich.
27.04.2006 11:15
Jednak pomimo swoich kwalifikacji nie mógł Meller liczyć na wystarczająco silną pozycję w rządzie. Podczas negocjacji w sprawie budżetu Unii Europejskiej premier bardziej miał sugerować się zdaniem swoich doradców niż ministra. Członkiem Rady Bezpieczeństwa Narodowego został dopiero po pewnym czasie. To wszystko osłabiało pozycję ministra, który według wielu osób ma największe kompetencje z całego rządu.
Nowy szef MSZ
Dopiero rozmowy koalicyjne z Samoobroną mogą zadecydować o losie Stefana Mellera. Zapowiedział on, że nie pozostanie w rządzie jeśli obok niego zasiadać będzie Andrzej Lepper. Możliwe, że wszystko udałoby się jakoś pogodzić, jednak przewodniczący Samoobrony skrytykował warunki postawione przez Mellera. „Pan minister spraw zagranicznych robi z siebie, żeby nie powiedzieć błazna, to człowieka niepoważnego” powiedział Lepper. Wypowiedź ta spotkała się z dezaprobatą wielu polityków PiS. Jednak żaden z nich specjalnie nie przejął się agresywnymi słowami wicemarszałka Sejmu. To wskazywałoby, że niedługo nastąpi zmiana na stanowisku ministra spraw zagranicznych.
Paweł Zalewski?
Kto zatem zająłby to stanowisko? Czy ktoś z partii rządzącej, czy też może ktoś z partii koalicyjnych? W ostatnią niedzielę w „Śniadaniu z Radiem Zet” Przemysław Gosiewski przyznał, że kandydatem na stanowisko ministra spraw zagranicznych jest poseł PiS Paweł Zalewski. Obecny przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. Można mu jednak zarzucić małe doświadczenie w polityce zagranicznej oraz brak kontaktów, co jest niezwykle ważne na tym stanowisku.
Jednak najbardziej odpowiednią osobą ze wszystkich kandydatów wydaję się być Radosław Sikorski, obecnie minister obrony narodowej. Wykształcony za granicą nie tylko ma kontakty, ale także doświadczenie w dyplomacji. Brał udział w rozmowach inicjujących przystąpienie Polski do NATO. Poza tym w latach 1998-2001 pracował w Ministerstwie Spraw Zagranicznych jako podsekretarz stanu. Zarekomendował go dodatkowo Władysław Bartoszewski. Nawet opozycja przyznaje, że byłaby to dobra kandydatura. Poza tym Radosław Sikorski jest członkiem PiS, więc ma wsparcie w partii rządzącej – czym Meller nie może się poszczycić.
Wspomina się także o Annie Fotydze – byłej posłance do Parlamentu Europejskiego, z ramienia PiS. Fotyga zrezygnowała z mandatu na rzecz stanowiska wiceminister spraw zagranicznych. Byłemu doradcy premiera Jerzego Buzka do spraw międzynarodowych opozycja zarzuca jednak zbyt małe doświadczenie. Za to wiceminister Fotyga cieszy się zaufaniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, co może przeważyć na zwycięstwie jej kandydatury.
Wojciech Roszkowski, Ryszard Schnepf?
W kuluarach pojawiają się także nazwiska Wojciecha Roszkowskiego oraz Ryszarda Schnepfa. Ten ostatni obecnie jest sekretarzem stanu do spraw zagranicznych w Kancelarii Premiera. Uważa się go za budowniczego wizji polityki zagranicznej Prawa i Sprawiedliwości. W latach 1991-1996 był ambasadorem Polski w Urugwaju i Paragwaju. Sprawował urząd wicedyrektora Departamentu Spraw Zagranicznych w Kancelarii Jerzego Buzka. Potem wyjechał na polską placówkę do Madrytu. Mówi się o jego cichej rywalizacji z ministrem Stefanem Mellerem. Jednak Schnepf wydaje się zbyt potrzebny premierowi Marcinkiewiczowi i raczej jest mało prawdopodobne by opuścił mury kancelarii. Co do kandydatury profesora Wojciecha Roszkowskiego to można przypuścić, że jego nominacja jest mało prawdopodobna.
Ktoś inny?
Jakiekolwiek sygnały o objęciu Ministerstwa Spraw Zagranicznych przez któregoś z posłów partii koalicyjnych należy uznać oczywiście za niedorzeczne. Prawo i Sprawiedliwość nie pozwoli, aby tak ważne stanowisko przypadło komuś obcemu.
Czy partia rządząca może poświęcić fachowca jakim na pewno jest Stefan Meller na rzecz chwiejnej koalicji? Może jednak uda się wszystkich pogodzić i „błazen Stańczyk” usiądzie koło „dworzanina Andrzeja”? Najbliższe dni to pokażą.
Andrzej Kowerdej