Blair ujawnił opinię prawną na temat wojny irackiej
Urząd brytyjskiego premiera
Tony'ego Blaira, próbując tydzień przed wyborami wygasić spór o
Irak, ujawnił pełny tekst opinii prawnej na temat
legalności inwazji na Irak wiosną 2003 roku.
28.04.2005 | aktual.: 28.04.2005 14:42
Tekst ten, którego Blair długo nie chciał opublikować, ogłoszono kilkanaście godzin po podaniu przez media brytyjskie, że dotarły do dokumentu, z którego wynika, iż lord Goldsmith, główny doradca prawny premiera, sygnalizował przed inwazją na Irak, że atak ten może zostać uznany za sprzeczny z prawem.
Goldsmith radził w związku z tym, by Londyn postarał się o uchwalenie przez Radę Bezpieczeństwa ONZ rezolucji wyraźnie zapalającej zielone światło dla wojny.
Przecieki rozpaliły na nowo spór o to, czy Blair postępował uczciwie w przededniu wojny z Irakiem, gdy zapewniał Brytyjczyków, że decyzja o inwazji jest zgodna z prawem międzynarodowym i ma oparcie w rezolucjach ONZ.
Premier mówi, że w jego zapewnieniach nie było żadnego kłamstwa, ale opozycyjna Partia Konserwatywna twierdzi, iż dokument, który przeciekł do mediów, a w czwartek został oficjalnie ujawniony, świadczy, iż szef rządu kłamał.
Przywódca brytyjskiej Partii Konserwatywnej Michael Howard wezwał wyborców, by "starli uśmieszek" z twarzy Blaira i zarzucił mu, iż zatajając memorandum Glodsmitha postąpił nie fair.
Nadal sądzę, że należało rozpocząć wojnę - powiedział Howard. - Jednak można było rozpocząć wojnę i mówić prawdę, tego zaś pan Blair nie uczynił. Według brytyjskiej telewizji Channel Four, w tajnej opinii z 7 marca 2003 roku lord Goldsmith napisał, że "sąd mógłby snadnie orzec", iż dotychczasowe rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ nie dają prawa do rozpoczęcia wojny.
"Uważam, że z punktu widzenia prawa najbezpieczniej byłoby doprowadzić do uchwalenia jeszcze jednej rezolucji, która upoważniałaby do użycia siły" - napisał Goldsmith.
Wcześniejsze rezolucje ONZ groziły Irakowi ogólnie "poważnymi konsekwencjami" w razie "rażącego naruszenia" zobowiązań do likwidacji broni masowego rażenia i do współpracy z inspektorami ONZ. Zdaniem Goldsmitha, argument, że dają one prawo do rozpoczęcia wojny "da się utrzymać tylko wtedy, gdy będzie się miało mocne podstawy do wykazania, iż Irak nie skorzystał z ostatniej sposobności" [by zastosować się do rezolucji ONZ].
Tak pisał Goldsmith w memorandum z 7 marca 2003 roku. Jednak dziesięć dni później, gdy wskutek sprzeciwu Francji i innych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ Wielka Brytania nie zdołała doprowadzić do uchwalenia rezolucji wojennej, Goldsmith przedstawił gabinetowi Blaira jednostronicowe "podsumowanie" swej opinii prawnej, w którym napisał wyraźnie, że wojna będzie zgodna z prawem i nie wspomniał o żadnych wątpliwościach.
Właśnie ten drugi tekst rząd Blaira ogłosił wtedy w parlamencie jako prawne uzasadnienie decyzji za rozpoczęciem wojny z Irakiem.
Krytycy Blaira twierdzą, że lord Goldsmith zmienił zdanie i uczynił to pod presją polityczną. "Doradca prawny rządu ma prawo zmienić zdanie, ale myślę, że teraz musimy dowiedzieć się, dlaczego zmienił zdanie. Potrzebujemy wyjaśnienia" - mówił w marcu, po pierwszych przeciekach, były minister spraw zagranicznych Robin Cook, który podał się do dymisji na początku 2003 roku, bo był przeciwnikiem wojny.
Jednak Goldsmith zaprzeczył w środę, aby między jedną i drugą jego opinią istniała jakaś sprzeczność. Podkreślił, że również jego pierwsza opinia "wspierała" stanowisko rządu.
Taką samą opinię wyraził w czwartek obecny minister spraw zagranicznych Jack Straw. Oświadczył w wywiadzie dla radia BBC, że po 7 marca 2003 roku Goldsmith nie zmienił swej opinii i że w memorandum "nie wyraził wielkiego zaniepokojenia", jak to sugerują media.
Popularność Blaira bardzo ucierpiała wskutek wojny w Iraku. Wielu Brytyjczyków nie wierzyło mu, gdy mówił, że Saddama Husajna trzeba obalić, aby zniszczyć iracką broń masowej zagłady. Nieufność do premiera wzrosła, gdy w Iraku nie znaleziono żadnej zakazanej broni.
Jednak tydzień przed wyborami sondaże dają laburzystom premiera Blaira bezpieczną przewagę. W sondażu ośrodka ICM, opublikowanym w czwartek na łamach dziennika "Guardian", Partię Pracy poparło 40% pytanych, konserwatystów - 33%, a Liberalnych Demokratów - 20%. Margines błędu wynosił 3 punkty procentowe.