Trwa ładowanie...
18-03-2004 12:35

Blair rozdarty między Europą i Ameryką

Tony Blair, wierny sojusznik George'a
W. Busha w "krucjacie" irackiej, ostatnio dokłada starań, by
przekonać o swej proeuropejskości, gdyż jego "stosunki specjalne"
z Waszyngtonem nie przyniosły spodziewanych efektów - pisze AFP,
powołując się na opinie analityków politycznych w Londynie.

Blair rozdarty między Europą i AmerykąŹródło: AFP
d2zdltd
d2zdltd

Problemy z Hiszpanią

Jednak brytyjskim zabiegom o odzyskanie należnego miejsca w chórze europejskim zadała cios klęska konserwatywnej Partii Ludowej Jose Marii Aznara i zwycięstwo socjalistów Jose Luisa Rodrigueza Zapatero w niedzielnych wyborach w Hiszpanii.

Zmiana u steru władzy w Madrycie pozbawia Tony'ego Blaira ważnego sojusznika w jego kampanii na rzecz przesunięcia ośrodka ciężkości w Unii Europejskiej ku nowym 10 państwom członkowskim, które wejdą do Unii 1 maja.

W poniedziałek Zapatero zapowiedział, że jego rząd będzie dążył do "przywrócenia wspaniałych stosunków z Francją i Niemcami". Dzień potem brytyjski "The Guardian" uznał, że nie ma już równowagi sił na starym kontynencie, podobnie jak podziału na "starą i nową Europę".

Bush nie dotrzymał umowy

Zagrożony zepchnięciem na margines przez "twarde jądro" europejskie powstałe wokół Paryża i Berlina, Blair ma jednak kłopoty także z sojusznikiem amerykańskim. Podjęta bez wahań decyzja o wysłaniu 46 tys. brytyjskich żołnierzy, w ślad za siłami USA, do Zatoki Perskiej, nie spotkała się bowiem z należytą rekompensatą ze strony Waszyngtonu.

d2zdltd

"Tony Blair wciąż deklaruje, że koncepcja Wielkiej Brytanii jako pomostu między kontynentem europejskim i Stanami Zjednoczonymi pozostaje aktualna. Ale 'specjalne stosunki' w ostatnich dwóch latach faktycznie nie zostały uwieńczone sukcesem" - uważa lord William Wallace, profesor w London School of Economics i deputowany do Izby Lordów z ramienia partii liberalno- demokratycznej.

Jego zdaniem, problemy Tony'ego Blaira biorą się stąd, że "administracja Busha nie dotrzymała niepisanego porozumienia między obu krajami". Polegało ono na tym, że Amerykanie, w zamian za brytyjskie poparcie dla wojny w Iraku, przyznają po wojnie w tym kraju "żywotną rolę" Narodom Zjednoczonym, a także aktywnie zaangażują się w realizację "mapy drogowej" między Izraelem i Palestyńczykami.

Brytyjskie "tak, ale"

"Jestem najpewniejszym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych" - wołał Tony Blair przed przystąpieniem do wojny w Iraku. Deklaracje takie zyskały mu wręcz przydomek "pudelka".

Lord Wallace nie używa tak ostrych sformułowań, skłonny jest jednak sądzić, że Londyn dał się wywieść w pole Waszyngtonowi.

d2zdltd

"Tradycyjny stosunek Brytyjczyków do Amerykanów zawiera się w słowach 'tak, ale', podczas gdy w Paryżu tradycyjnie mówi się 'nie, chyba że...' - przypomina brytyjski analityk. - Londyn twierdzi, że postawa 'tak, ale' jest bardziej skuteczna od 'nie, chyba że'. Problem w tym, że w danym przypadku Wielka Brytania nie uzyskała żadnego realnego wsparcia od Waszyngtonu" - podkreśla lord Wallace. Tym też można po części tłumaczyć obecną "ofensywę uśmiechów" Tony'ego Blaira wobec Unii Europejskiej.

Proeuropejski Blair

Rzecz nie sprowadza się jednak tylko do takiej czy innej postawy. Zdaniem tegoż analityka, Blairowi "naprawdę leży na sercu stworzenie Europy bardziej skutecznej w polityce zagranicznej i obronnej".

"W porównaniu z poprzednimi brytyjskimi przywódcami, z wyjątkiem Edwarda Heatha, Tony Blair jest głęboko proeuropejski" - uważa specjalistka ds. stosunków transatlantyckich, profesor Julie Smith z uniwersytetu w Cambridge. Jej zdaniem, "szczególne więzy" Londyn-Waszyngton umocniły się w miesiącach poprzedzających wojnę w Iraku.

Julie Smith wyklucza jednak podobną współpracę w innych dziedzinach. "Nie widzę zbieżności interesów między Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią np. w kwestii Iranu" - podkreśla.

d2zdltd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2zdltd
Więcej tematów