Blair krytykowany za mieszanie Boga do polityki
Tony Blair został skrytykowany przez
przeciwników wojny z Irakiem, opozycyjnych polityków i media za
to, że sugestię, iż ostatecznym sędzią jego decyzji o przyłączeniu
się do ataku na Irak będzie Bóg.
04.03.2006 | aktual.: 04.03.2006 18:19
Jeśli ktoś wierzy w Boga, to wierzy także i w to, iż on jest ostatecznym sędzią - powiedział Blair w wywiadzie dla telewizji ITV. Zaznaczył, iż jeśli chodzi o niego, to postąpił zgodnie z własnym sumieniem, które szuka wskazówek jak postępować w wierze chrześcijańskiej.
W wywiadzie Blair przyznał, iż podejmując decyzję o wysłaniu brytyjskich żołnierzy do Iraku "zmagał się sam ze sobą" i przeżywał rozterki, ale z decyzją, którą podjął, "musi żyć".
Według Rega Keysa, który w Iraku stracił syna i który kandydował na posła w ubiegłorocznych wyborach w tym samym okręgu Sedgefield, który reprezentuje Tony Blair, premier "odwołuje się do Boga po to, by ukryć fakt, iż jego polityka okazała się strategicznie błędna".
Keys przekonany jest, iż nie powinno mieszać się religii do wojny z Irakiem, a sama wojna "jest katastrofalnym politycznym błędem".
Keys jest założycielem stowarzyszenia "Rodziny wojskowych przeciw wojnie", do której należą krewni ok. 103 Brytyjczyków, poległych w Iraku. Grupa ta bez powodzenia zabiegała ostatnio o prywatne spotkanie z Blairem.
Podobnego zdania, co Keys jest Rose Gentle, której syn Gordon zginął w Basrze w 2004 roku. Według niej wypowiedź Blaira jest "kpiną", a wojna w Iraku z religią nie ma niczego wspólnego.
Liberalny poseł Evan Harris, związany z ruchem laickim uważa, iż politycy nie powinni przywoływać imienia Boga w życiu publicznym i że strefy religijna i świecka powinny być rozdzielne.