Błąd lekarski trudny do udowodnienia
Przyznanie przez sąd w Opolu wysokiej renty – 8,5 tys. zł miesięcznie córce olimpijskiego medalisty, wcale nie rozstrzyga kwestii ewentualnej winy szpitala. Udowodnienie lekarzom błędu jest bowiem trudne i trwa długo. A jednak coraz więcej pacjentów dochodzi odszkodowań - donosi najnowszy tygodnik "Polityka".
Liczenie na to, że błąd, a coraz częściej zwyczajne zaniechanie zostanie potępione przez środowisko medyczne, okazuje się naiwnością. Reakcje środowiska lekarskiego silnie się różnią od coraz gorszej opinii samych pacjentów. W 2009 r. do rzecznika praw pacjenta wpłynęło 9 tys. skarg niezadowolonych pacjentów, w 2012 r. już 60 tys. Coraz częściej poszkodowani udają się także wprost do sądu. Zachętą są coraz wyższe odszkodowania, zniechęca jednak przewlekłość procesów.
Do sądów rejonowych w 2011 r. wpłynęło 249 spraw związanych z błędami lekarskimi, w 2012 r. – 225.
Charakterystyczny dla sądów rejonowych jest ich brak hojności. W 2012 r. łączna wysokość zasądzonych przez nie zadośćuczynień i odszkodowań wynosiła ok. 650 tys. zł.
Poszkodowani pacjenci szturmują więc sądy okręgowe. Spraw przybywa w szybkim tempie. Z 524 w 2009 r. do 746 w minionym. W 35 proc. wyroki są korzystne dla poszkodowanych. 45 proc. spraw zostaje oddalonych. Ciągną się długo, przeciętnie 23 miesiące, czyli prawie dwa lata. W minionym roku suma odszkodowań i zadośćuczynień zasądzonych przez sądy okręgowe zbliżyła się już do 4,5 mln zł. Nie ulega wątpliwości, że będzie rosła.
Od początku 2012 r. działają też wojewódzkie komisje ds. orzekania o zdarzeniach medycznych. Od tej pory wpłynęły do nich 984 wnioski. Miały działać szybciej niż sądy, okazuje się jednak, że średni okres oczekiwania na werdykt wynosi już dziewięć miesięcy.