Bitwa o przeprawę na Dońcu. Rosjanie stracili tam ponad 1000 żołnierzy
Kilka dni temu sieć obiegły zdjęcia zniszczonej przeprawy przez rzekę Doniec, którą chcieli na drugi brzeg przedostać się Rosjanie. Na brzegu widać dziesiątki zniszczonych rosyjskich czołgów i wozów opancerzonych. Już wiadomo, że to efekt starcia pod Biłohoriwką, podczas którego Rosjanie ponieśli ciężkie straty.
"Biłohoriwka przejdzie do historii tej wojny jako miejsce, gdzie rosyjskie wojska prawdopodobnie poniosły największe straty: ponad 1000 zabitych żołnierzy i około 100 sztuk zniszczonego sprzętu podczas forsowania rzeki Doniec" - poinformował w poniedziałek na Telegramie Serhij Hajdaj, szef władz obwodu ługańskiego na wschodzie Ukrainy.
W czwartek i piątek brytyjski dziennik "The Times" i amerykański ośrodek analityczny Atlantic Council oceniły starcie pod Biłohoriwką jako jedną z najcięższych bitew trwającej wojny rosyjsko-ukraińskiej, a także potwierdziły autentyczność zdjęć z pola bitwy.
Według "The Times" do ataku na rosyjskie pozycje doszło w niedzielę 8 maja, a siły ukraińskie w serii uderzeń mogły zniszczyć prawie cały rosyjski batalion - ponad 70 czołgów i pojazdów opancerzonych oraz zabić nawet 1000 żołnierzy.
Rosjanie chcą otoczyć Siewierodonieck
W poniedziałek doniesienia zachodnich analityków i dziennikarzy potwierdziły władze regionu ługańskiego, podając przy tym jeszcze większą liczbę zniszczonego rosyjskiego sprzętu.
Hajdaj przekazał też najnowsze wieści z frontu w okolicach Siewierodoniecka - kluczowego miasta w regionie, wciąż kontrolowanego przez rząd w Kijowie.
"Najeźdźcy rzucają do walki wszystkie siły, starając się otoczyć Siewierodonieck i przejąć nad nim kontrolę. Wielotysięczna rosyjska nawała próbuje przedostać się bliżej w kierunku miasta, ale bez efektu. Nasi obrońcy skutecznie odpierają wroga w wioskach na przedmieściach Siewierodoniecka tak, że przeciwnik wręcz się wycofuje. Walki trwają" - relacjonował Hajdaj.
"Mamy jednak problem, ponieważ jest wielu zdrajców. Ktoś z całą pewnością koordynuje namierzanie celów atakowanych przez Rosjan. Ewakuacja została wznowiona i odbywa się codziennie, dociera też pomoc humanitarna. (...) Zapasy gazu w obwodzie wystarczą tylko na dwa miesiące" - dodał szef regionalnych władz.