PolskaBitwa kampanii napoleońskiej 200 lat później

Bitwa kampanii napoleońskiej 200 lat później

Huk armatnich salw, wystrzały z muszkietów i ścierający się ze sobą żołnierze w historycznych strojach były ozdobą zorganizowanej w Jonkowie pod Olsztynem inscenizacji bitwy wojsk napoleońskich z armią rosyjską. Przedstawienie odbyło się dokładnie w 200 rocznicę potyczki pod Jonkowem.

Bitwa kampanii napoleońskiej 200 lat później
Źródło zdjęć: © PAP

03.02.2007 09:20

Bitwie zainscenizowanej w okolicy tzw. "ruskiego szańca" na polu w Jonkowie, przyglądało blisko dwa tysiące widzów, którzy przez godzinę śledzili ruchy kilkudziesięciu stojących na przeciw siebie żołnierzy. Przez huk wystrzałów przebijały się pokrzykiwania dowódców pułków napoleońskich i wydawane po rosyjsku komendy przeciwników.

Starcie zakończyło się zdobyciem szańca i usytuowanej na nim armaty. Potem, jak podkreślił organizator imprezy Piotr Czerepak, w zgodzie z historycznym przekazem, rosyjskie wojska poddały się, otwierając Francuzom drogę do dalszej kampanii.

Podczas przedstawienia wśród publiczności przechadzał się Napoleon Bonaparte, w rolę którego wcielił się miejscowy szef ochotniczej straży pożarnej, Lech Przegaliński. Wrażenia są wspaniałe, przyjechały wojska z Białorusi i Litwy. Moja rola była raczej reprezentacyjna, ludzie chętnie się ze mną fotografowali - powiedział Przegaliński.

Bitwa pod Jonkowem w lutym 1807 r. była jedną z istotniejszych w trakcie pobytu wojsk napoleońskich na Warmii i Mazurach. Główna rozegrała się trzy dni po tym starciu w okolicy ówczesnej Iławy Pruskiej (dziś Bagrationowsk w obwodzie kalinigradzkim).

Po przejściu żołnierzy, we wsi zaczęły krążyć legendy o zdarzeniach z tamtych dni. Jedna z nich opowiada o wieśniaczce, której Napoleon postanowił wynagrodzić straty, jakich doznała od jego żołnierzy. Napoleon wręczył jej kwit, który miał spieniężyć potem jego posłaniec. Gdy ten odnalazł później kobietę ta oświadczyła, że zgubiła kwit, w związku z czym nie otrzymała rekompensaty.

Podczas pobytu w Jonkowie, żołnierze napoleońscy dopuścili się kradzieży majątku kościelnego. Zrabowano 2880 talarów, trzy duże pozłacane kielichy mszalne (warte łącznie 300 talarów), jeden pozłacany kielich komunijny (wart 150 talarów), jedną srebrną kadzielnicę (wartą 150 talarów), cztery srebrne lichtarze (warte 60 talarów), a także srebrną monstrancję i dwie srebrne ampuły (warte łącznie 160 talarów).

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)