Bita przez rodziców Andżelika czuje się już dobrze
Stan 5-miesięcznej Andżeliki z Czechowic-Dziedzic koło Bielska-Białej, która 1 sierpnia trafiła do szpitala
w ciężkim stanie z obrażeniami głowy i nieprzytomna,
jest już dobry. Pszczyńska prokuratura zarzuca rodzicom
maltretowanie dziecka.
18.08.2004 | aktual.: 18.08.2004 17:34
Anna Kidawa, rzeczniczka Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka i Matki (GCZDiM) w Katowicach, gdzie dziecko trafiło z bielskiego szpitala, powiedziała, że maluch przebywa na obserwacji w klinice neurologii. Jej zdaniem, to rutynowa obserwacja po urazie głowy u dziecka.
Andżelika ma się bardzo dobrze. Jest dzieckiem bardzo lubianym przez lekarzy i pielęgniarki. Jest miła, pogodna i uśmiechnięta, ale widać, że tęskni za kimś bliskim, za przytulaniem - powiedziała rzeczniczka.
Dziewczynka z poważnymi obrażeniami głowy, nieprzytomna i posiniaczona trafiła najpierw do bielskiego, a potem katowickiego szpitala. Po przyjęciu lekarze stwierdzili u niej uraz głowy i obrzęk mózgu. Dziecko było nieprzytomne, ledwo oddychało i miało drgawki. Na jej głowie odkryto zarówno świeże, jak i dawne obrażenia.
Niespełna dwa tygodnie wcześniej ze złamaną kością czaszki do szpitala trafił także jej 2-letni brat Jaś.
Prokuratura Rejonowa w Pszczynie przedstawiła 30-letniemu ojcu zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad dziewczynką oraz spowodowania u niej ciężkich obrażeń ciała. Na mężczyźnie ciąży także zarzut narażenia 2-letniego Jasia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Matce dzieci prokuratura zarzuciła pomocnictwo w znęcaniu się nad dziewczynką. Obojgu grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.