Biskupi przepraszają za molestowania, ale nie ustępują
Holenderscy biskupi napisali w liście pasterskim odczytywanym w świątyniach w całym kraju, że są "zawstydzeni zachowaniem niektórych przywódców Kościoła, którzy nie podjęli odpowiednich kroków, by zapobiec cierpieniom ofiar molestowania seksualnego".
18.12.2011 | aktual.: 18.12.2011 02:41
W Holandii rośnie presja na kościelnych hierarchów, by wzięli na siebie odpowiedzialność za ujawnione w raporcie skandale i ustąpili z urzędu. Biskupi przeprosili ofiary, zaoferowali im pomoc i odszkodowania, ale ustąpienie z urzędu nazwali "pustym gestem".
Wicepremier Maxime Verhagen, katolik, zaapelował do nich, by jednak dobrze to rozważyli. - Biskupem nie jestem, ale gdybym czuł odpowiedzialność za to, co się stało, to zastanowiłbym się, czy jestem właściwym człowiekiem na właściwym miejscu - powiedział Verhagen.
Także ofiary nadużyć seksualnych uważają, że Kościołowi w Holandii trudno będzie odbudować zaufanie, jeśli obecna hierarchia nie ustąpi. Ich zdaniem niewiele się w nim zmieniło, skoro biskupi musieli czekać na raport, aby przeprosić ofiary. W dokumencie ujawniono, że biskupi dobrze wiedzieli o skandalach, ale świadomie je tuszowali, a sprawców co najwyżej przenosili do innej parafii, gdzie na nowo krzywdzili oni dzieci.
Według opublikowanego raportu, w Holandii od 1945 roku ofiarą księży czy zakonników-pedofilów mogło paść 20 tysięcy nieletnich przebywających w internatach, sierocińcach i domach dziecka. Zidentyfikowano ponad 800 sprawców, do dzisiaj żyje ponad 100 z nich.