Bieszczady. Będzie eliminacja chorych żubrów. Jest zgoda
Bieszczady. Jest zgoda na eliminację niektórych żubrów. Taką decyzję podjęła Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Powodem ma być poważna choroba zwierząt.
Do eliminacji 40 żubrów ma dojść w zachodniej części Bieszczadów. Niektóre zwierzęta z tego regionu cierpią na telazjozę: jest to groźna choroba wywołana przez pasożyty. Zdaniem przedstawicieli Lasów Państwowych oraz naukowców odstrzał jest konieczny, by ratować tamtejszą populację.
Zgodnie z prawem żubry w Polsce są gatunkiem pod ścisłą ochroną. Oznacza to, że nie wolno na nie polować. Jednak GDOŚ ma prawo wydawać zgodę na odstrzał, jeżeli zaobserwowane zostaną groźne choroby, zagrażające życiu całej populacji.
Bieszczady. Odstrzał żubrów na ratunek populacji?
Tak też jest i w tym przypadku. Wspomniana wcześniej telajoza powoduje u żubrów ślepotę, zaburzenia ruchu i w konsekwencji śmierć.
Choroba jest silnie inwazyjna: przenoszą ją muchy, od jednego chorego żubra zarażają się średnio cztery kolejne. Jak zaznaczają leśnicy w rozmowie z PAP, leczenie żubrów w stanie dzikim jest niemożliwe.
Zobacz też: Radosław Sikorski o Donaldzie Tusku. Komentarz Bartosza Arłukowicza
"Wielkość stada żyjącego w zachodniej części Bieszczadów wynosi obecnie 326 osobników – przy braku jakichkolwiek działań po dwóch latach cała ta populacja składać się będzie ze ślepych żubrów, dla których egzystencja będzie cierpieniem, a jednocześnie szanse na przetrwanie tej populacji staną się zerowe" - tłumaczą w piśmie.
"Eliminacje będą dotyczyły wyłącznie osobników z wyraźnie widocznymi objawami telazjozy (efekt tzw. białego oka widać u żubrów ze sporej odległości), obserwowanymi zaburzeniami behawioralnymi, wskazującymi na pobudzenie układu nerwowego, związanymi z postępującą lub z nieodwracalną ślepotą (ataki agresji, ocieranie okolic oczu o różnorodne przeszkody - wielokrotne próby autoamputacji, spowodowane olbrzymim bólem, m.in. poprzez wyrywanie na sękach gałki ocznej). Cała operacja będzie starannie przygotowana i precyzyjnie wykonywana pod nadzorem właściwego powiatowego lekarza weterynarii" - dodano.
Do eliminacji zakwalifikowano 40 najbardziej chorych żubrów. Ma to ukrócić cierpienie zwierząt i pozwolić zabezpieczyć istnienie całej tamtejszej populacji. Odstrzału dokona wyznaczony pracownik Lasów Państwowych w ramach obowiązków służbowych.
Jak wskazuje PAP, z roku na rok w Bieszczadach rośnie liczba żubrów. W tym regionie dziko żyje 668 osobników, z czego 326 w zachodniej części tych gór. Co roku w Bieszczadach na świat przychodzi ok. 100 nowych osobników. Podobna tendencja jest też obserwowana w innych regionach Polski.