Biesy Putina. Skłóceni bandyci sterowani przez mocodawców z Moskwy
Za największy od ponad ćwierćwiecza akt terroru w Europie odpowiada zbieranina skłóconych ze sobą bandytów i watażków sterowanych przez mocodawców z Moskwy - pisze "Newsweek".
Zestrzelony boeing lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur rozbił się w okolicach wsi Grabowo. W katastrofie zginęło 298 osób. To największa taka tragedia w Europie od czasu libijskiego zamachu na samolot Pan Am nad szkockim Lockierbie w 1988 roku. Wówczas zginęło 270 osób.
"Prowadzona na zamówienie Kremla wojenka, do czwartku traktowana jako regionalny konflikt, teraz stała się sprawą światową. Bo zestrzelenie samolotu pasażerskiego jest aktem międzynarodowego terroru" - pisze "Newsweek".
Od początku ukraińskiego konfliktu kluczową rolę w rosyjskiej ekspansji brali Kozacy. Ich wpływy rosną w Rosji. "Są konserwatywni, fanatycznie religijni i oddani Cerkwi prawosławnej, od dziecka wychowywani w kulcie wielkie Rosji i wojskowej tradycji" - wymienia tygodnik.
Kozackie organizacje paramilitarne liczą prawie milion członków. Stały się czymś w rodzaju zapasowej armii. W rosyjskich miastach pilnują bezpieczeństwa, mają nawet policyjne uprawnienia. Kozacy z Rosji zaczęli przedostawać się na Ukrainę, kiedy zaczął się tam konflikt. Obecnie na wschodzie kraju może ich być kilka tysięcy.
Prócz Kozaków na Ukrainę przybyli także muzułmańscy Czeczeni i inni zabijacy z północnego Kaukazu. W przeciwieństwie do Kozaków, którzy przybyli na Ukrainę z pobudek swoiście pojętego patriotyzmu, Czeczeni przyjechali zarobić. Przy okazji wykonują polecenia Moskwy.
Między tymi grupami separatystów dochodziło do spięć. Teraz łączy ich strach. Dmytro Tymczuk, ekspert wojskowy z grupy Sprzeciw Informacyjny, uważa, że separatyści po zestrzeleniu boeinga "zewrą szeregi, bo boją się, że ruszy wielka ofensywa". - Strącając samolot przekroczyli Rubikon bestialstwa i teraz nic ich nie powstrzyma - mówi. I dodaje: "nic, poza Rosją, bo to w Moskwie znajduje się wyłącznik separatyzmu".
Źródło: Newsweek