Bierna korupcja opolskiego radnego?
Artur S., radny Opola i były kierownik miejskiej krytej pływalni "Akwarium", został zatrzymany pod zarzutem biernej korupcji. W związku z nieprawidłowościami w pracach opolskiego ratusza i podejrzeniami o korupcję, w areszcie przebywa już 5 osób.
08.06.2004 | aktual.: 08.06.2004 13:10
Zatrzymanemu Arturowi S. "zarzucamy wielokrotne przyjmowanie łapówek. Decyzję o ewentualnym wystąpieniu z wnioskiem o areszt podejmiemy najpóźniej jutro" - powiedział rzecznik opolskiej prokuratury okręgowej Roman Wawrzynek.
Artur S., od roku 1998 radny Opola, został kierownikiem "Akwarium" w roku 2000. Ze stanowiska odszedł w 2004 r., gdy nowe władze Opola zarzuciły mu m.in. rozdawanie darmowych karnetów wstępu na pływalnię oraz kupowanie środków czystości w firmie żony. Na rozdawaniu karnetów, według wewnętrznej kontroli Urzędu Miasta, Opole mogło stracić prawie 4 miliony zł.
Wcześniej w opolskiej "aferze ratuszowej" zatrzymano 6 osób z byłych władz miasta za czasów rządów SLD, 5 z nich trafiło do aresztu. Wszyscy są podejrzani o przestępstwa natury korupcyjnej. Łącznie w tej aferze zarzuty postawiono ponad 20 osobom - zarówno byłym włodarzom miasta, jak i szefom firm, które wykonywały prace zlecone przez ratusz. "Lista osób, którym zostaną przedstawione zarzuty, nie jest zamknięta" - powiedział Wawrzynek.
W areszcie przebywają: były prezydent Opola i późniejszy wojewoda opolski Leszek P., Piotr S., który zastąpił go na stanowisku prezydenta, zastępca obu Piotr K., oraz były przewodniczący rady miasta Stanisław D. i były naczelnik wydziału przetargów Remigiusz P. Na wolności, po zatrzymaniu na 48 godzin, przebywa była wiceprezydent i późniejsza marszałek Opolszczyzny Ewa O., która złożyła "obszerne i istotne dla śledztwa wyjaśnienia".
Opolska prokuratura bada m.in. kwestie rozstrzygania przetargów na prace zlecane przez miasto, sprawę sprzedaży przez ratusz gruntu pod hipermarket, a także udziału miasta w spółce budującej jedno z opolskich osiedli mieszkaniowych.
Jak zapowiedział prokurator, śledztwo w sprawie "afery ratuszowej" może wykroczyć poza region. O tym, czy tak się stanie, zdecyduje postępowanie prowadzone przez wydział d.s. przestępczości zorganizowanej i Centralne Biuro Śledcze. Prokuratura nie wyklucza również, że członkowie byłych władz miasta mogli stanowić grupę przestępczą. "W miarę rozwoju sytuacji zaczynają się rysować przesłanki, że mogła to być grupa przestępcza osiągająca korzyści dla siebie przez proceder korupcyjny. Jednak czy zostanie to zmaterializowane w konkretnym zarzucie, tego jeszcze nie wiemy" - oświadczył Wawrzynek.