Biegli: dowódca wieży także winny tragedii w Smoleńsku
Biegli prokuratury wojskowej twierdzą, że trzech rosyjskich kontrolerów jest winnych tragedii w Smoleńsku. Radio ZET dotarło do treści opinii, w której biegli opisują błędy Rosjan.
09.04.2015 13:59
Jak podaje Radio ZET, oprócz dwóch kontrolerów lotu Wiktora Ryżenki i Pawła Plusnina, biegli uznali, że do katastrofy przyczynił się także ich dowódca - Nikołaj Krasnokutski.
Zdaniem biegłych, Ryżenko, kierownik strefy lądowania, przyczynił się do katastrofy, źle naprowadzając samolot, podawał błędne dane załodze samolotu, utwierdzał załogę, że ta jest na kursie i ścieżce, a faktycznie na niej nie była. Biegli uznali też, że Ryżenko zbyt późno wydał komendę o odejściu na drugi krąg.
Paweł Plusnin miał przyczynić się do katastrofy, nie zamykając lotniska w Smoleńsku, mimo że nakazywały mu to rosyjskie przepisy lotnicze.
Z kolei Płk. Krasnokutski miał się przyczynić do wypadku, akceptując łamanie procedur i przepisów przez swoich podwładnych. Prokuratura zdecydowała się jednak postawić zarzuty dwóm kontrolerom, a ich dowódcy nie.
Naczelna Prokuratura Wojskowa postawiła zarzuty dwóm Rosjanom z obsługi lotniska w Smoleńsku. Są to m.in. zarzuty bezpośredniego sprowadzenia zagrożenia w ruchu lotniczym oraz nieumyślnego spowodowania wypadku lotniczego.
Dodał również, że prokuratura "w oparciu o zapisy europejskiej konwencji o pomocy w sprawach karnych uruchomiła procedurę zmierzającą do możliwości ogłoszenia obywatelom rosyjskim postanowień o przedstawieniu zarzutów i przesłuchania ich w charakterze podejrzanych". Wyjaśnił, że do czasu tych czynności prokuratura nie będzie informować o szczegółowej treści zarzutów.
Prokuratura oczekuje stawienia się w Polsce kontrolerów lotów ze smoleńskiego lotniska, którzy byli na służbie 10 kwietnia 2010 roku. Dopiero wtedy będzie można im przedstawić zarzuty.
- Na razie zarzutów nie otrzymali, bo nie są polskimi obywatelami. Niebawem dostaną wezwanie do stawienia się w naszej prokuraturze - powiedział prokurator generalny Andrzej Seremet. Jeśli się nie stawią, prokuratorzy podejmą inne "stosowne kroki" przewidziane prawem.
Obu Rosjanom grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.