"Biedny" Kijowski robi zakupy w markowym sklepie. Do sieci wyciekło zdjęcie
Dziennikarz Telewizji Polskiej Michał Rachoń udostępnił na Twitterze zdjęcie Mateusza Kijowskiego, który przyszedł do jednego z warszawskich galerii handlowych na zakupy. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jeszcze tydzień temu były lider KOD skarżył się w mediach na stan swojego konta. Mówił wówczas, że jest biedny do tego stopnia, że znajomi muszą robić mu zakupy spożywcze.
03.12.2017 13:54
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- To co, zbiórka się już zakończyła? Godzina 15.05 warszawskie centrum handlowe Blue City - napisał na Twitterze pod zamieszczonym przez siebie zdjęciem Michał Rachoń.
TK MAXX, w którym Kijowski robił zakupy, to sklep z przecenioną markową odzieżą. Znaleźć tam można nie tylko powszechnie znane marki, ale również ubrania warte nawet kilka tysięcy złotych, zaprojektowane przez najlepszych projektantów.
Sytuacja zbiega się w czasie z trwającą w sieci zbiórką na tzw. Stypendium Wolności. Kijowski wspominał bowiem, że jego dramatyczna sytuacja finansowa niebawem może zmusić go do wyjazdu z kraju. Na odpowiedź nie musiał długo czekać. Na stronie internetowej zrzutka.pl siostra Krystyny Pawłowicz, Elżbieta Pawłowicz-Opara zorganizowała zbiórkę pieniędzy, by zatrzymać Kijowskiego w kraju.
Akcja potrwa jeszcze dwa miesiące. Do tej pory na poprawę losu Mateusza Kijowskiego zebrano ponad 25 tys. zł. Internauci nie zostawiają na byłym liderze Komitetu Obrony Demokracji suchej nitki.
Kijowski narzekał też, że nie może znaleźć pracy. W wywiadzie udzielonym tydzień temu w "Na Temat" były lider KOD powiedział: "W zasadzie umiem robić wszystko. Murować, układać kafelki, w grę wchodzi też elektryka i hydraulika, ale też szyję, kroję, mam doświadczenia w prowadzeniu szklarni i wiele innych. Jedno, czego na pewno nie umiem, to sprzedaż". Nasza reporterka postanowiła sprawdzić, ile prawdy jest w słowach Kijowskiego. Efekt jej poszukiwań przerósł najśmielsze oczekiwania. Przeczytajcie sami: