Pijany prowadził audycję, potem wsiadł za kółko. Miał 2,5 promila
Polskie Radio Białystok przeprosiło swoich słuchaczy za piątkową audycję. Rozgłośnia potwierdziła, że jeden z programów był prowadzony przez dziennikarza pod wpływem alkoholu. To jednak nie koniec skandalicznych wieści. Regionalne media donoszą, że radiowiec pod wpływem alkoholu prowadził auto. "Omal nie potrącił prezesa Bielawskiego" - czytamy.
26.01.2023 | aktual.: 26.01.2023 14:03
Na oficjalnej stronie internetowej Polskiego Radia Białystok pojawiło się oświadczenie dotyczące audycji z piątku 20 stycznia. Stacja przyznała, że popołudniowy program był prowadzony przez pijanego dziennikarza.
"Uważamy to za niedopuszczalne i zapewniamy, że nigdy by do tego nie doszło, ale w trakcie przygotowań do programu nic nie wskazywało na to, że prowadzący może być nietrzeźwy" - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: "Trzy decyzje PO". Jedna dotyczy Julii Przyłębskiej
Pijany dziennikarz na żywo. Radio Białystok przeprasza
Stacja podała, że prezes Polskiego Radia Białystok podjął radykalne kroki, gdy pojawiły się wątpliwości dotyczące stanu trzeźwości dziennikarza. Wezwano policję.
"Niezależnie od tego robi to również zarząd rozgłośni i zapewnia, że wyciągnie surowe konsekwencje służbowe" - wskazano.
Radiowcy w oświadczeniu dodali, że "ubolewają nad tą sytuacją". Obiecali również, że będą dbać o wysokie standardy. "Zrobimy wszystko, by nie stracić zaufania naszych słuchaczy, którzy zawsze są dla nas najważniejsi" - dodano.
Pijany radiowiec prowadził auto
Więcej informacji w tej sprawie przekazał serwis bia24.pl. Ten portal jako pierwszy doniósł o pijanym dziennikarzu, który prowadził trzygodzinną audycję. Regionalny portal dodał, że rozgłośnia od słuchaczy dowiedziała się, że radiowiec może być pijany. To ci wydzwaniali do studia.
Nikt wtedy nie zainterweniował, a dziennikarz odjechał autem spod budynku radia. Serwis bia24.pl podał, że kilka minut po tym, do dziennikarza miał zadzwonić prezes stacji Mirosław Bielawski z informacją o natychmiastowym powrocie do siedziby firmy. Tam była już policja.
"Na ich widok próbował jeszcze uciekać, omal nie potrącając autem prezesa Bielawskiego" - przekazał serwis bia24.pl. Badanie alkomatem miało wykazać u dziennikarza 2,5 promila alkoholu.
Były pracownik radia w rozmowie z lokalnym portalem potwierdził, że pijany radiowiec już miewał problemy z alkoholem. Inny, także już niezatrudniony pracownik stacji, dodał, że prezenter potrafił "w trakcie audycji wyjść do sklepu i wrócić czerwony jak piwonia". Jego zdaniem prezes i inni pracownicy wiedzieli o problemie alkoholowym tego dziennikarza. - Wszyscy w radiu widzieli puste buteleczki wynoszone przez panie sprzątające - cytuje słowa byłego pracownika stacji portal bia24.pl.
Z kolei z informacji serwisu wirtualnemedia.pl wynika, że pijany dziennikarz zgłosił się już na leczenie odwykowe. Wiadomo, że na razie nie wróci do pracy w radiu.
Źródło: Polskie Radio Białystok, bia24.pl, wirtualnemedia.pl