Białystok. "Podlaski Marsz Normalności" przeszedł przez miasto
Co najmniej kilkaset osób przeszło przez godzinę ulicami Białegostoku w "Podlaskim Marszu Normalności". Podczas manifestacji skandowano hasła "dość tęczowej propagandy" oraz "wiara, rodzina i tradycja".
"Zdrowa rodzina to zdrowy naród, zdrowy naród to zdrowa ojczyzna. W czasie nachalnej propagandy dewiacji zachęcamy do promowania zdrowych, normalnych postaw, dlatego też zapraszamy na Marsz Normalności" - przekonywali przed marszem organizatorzy wydarzenia. Znaleźli się wśród nich: Obóz Narodowo-Radykalny, Autonomiczni Nacjonaliści Białystok oraz Patriotyczna Jagiellonia.
Jak informuje białostocka "Gazeta Wyborcza" w godzinnym przemarszu przez miasto wzięło udział ok. 300 osób. Uczestnicy, w zdecydowanej większości mężczyźni, mieli ze sobą banery z napisami m.in. "Rodzina siłą narodu", "Rodzina = chłopak + dziewczyna" i "Białystok ostoją normalności". Podczas wydarzenia nie doszło do żadnych bójek oraz incydentów.
Przeciwko sobotniemu marszowi organizacji narodowych protestowała Otwarta Rzeczpospolita. "Mamy w pamięci zeszłoroczne wydarzenia w Białymstoku, kiedy uczestnicy pokojowego I Marszu Równości zostali brutalnie zaatakowani przez środowiska nacjonalistyczne" - przekonywali.
"Przedstawiciele tych samych organizacji zwołują teraz marsz, który według nich samych ma być odpowiedzią na"nachalną propagandę dewiacji", a wysiłki obrońców praw człowieka, zmierzających do równego traktowania obywateli i obywatelek, nazywają liberalnym czy nowo-lewicowym atakiem" - dodali w oświadczeniu.
Przypomnijmy, że zeszłoroczny Marszu Równości w stolicy Podlasia wywołał wiele emocji. Wydarzenie odbywało się po raz pierwszy w historii miasta i musiało zmierzyć się z kontrmanifestacją, która wielokrotnie próbowała zahamować przemarsz przez miasto. Funkcjonariusze zidentyfikowali wtedy około stu osób, które złamały prawo, części z nich postawiono zarzuty, m.in. mężczyźnie, który złamał obojczyk nastolatkowi.