Biały miś pogrążył Zakopane. "Straty na kilkaset tys. zł"
Nagranie z mężczyzną przebranym za białego misia, który domaga się opłaty za wideo przygotowywane przez aktorkę, odbiło się szerokim echem w całym kraju. Jego konsekwencje są dla Zakopanego opłakane.
- Gmina Miasto Zakopane straciła kilkaset tysięcy złotych, to jest taka geometryczna skala tych 10 sekund głupiego zachowania - wyliczył w rozmowie z portalem zakopane.wyborcza.pl Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Tydzień temu aktorka Hanna Turnau opublikowała w sieci nagranie z deptaku w Zakopanem. Próbowała przygotować krótki film, ale przerwał jej mężczyzna przebrany za białego misia. Zażądał opłaty za bycie w tle.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prawdziwy miś zabrał głos. "Wstyd"
Krytyka tego zachowania szybko przerodziła się w kolejną dyskusję na temat oczekiwań finansowych górali.
- Mamy do czynienia z jednym incydentem, gdzie ikona gościnności podhalańskiej od co najmniej trzech pokoleń została zdewaluowana w 10 sekund do antybohatera. Ale to jest jeden przykład na kilka tysięcy przedsiębiorców, którzy działają na tej ziemi. To nawet nie mierzone w promilach! A niestety akurat to poleciało w Polskę clickbaitem - uważa Wagner.
Mężczyzna, który przerwał aktorce, został ukarany mandatem. Nie miał prawa do pobierania opłat za swoją działalność. "Przebierańcem" nazywa go Marek Zawadzki, który legalnie występuje na Krupówkach w podobnym stroju niedźwiadka.
- Przez to wszystko nie spałem w nocy. Wstyd dla Zakopanego. Sprawa ciągnie się już kilka lat, nikt z tym nic nie zrobił i w końcu wybuchła afera. Ludzie się do mnie żalili na niego, że tylko wyciąga dudki. Prawdziwy misiek zakopiański nie zaczepia turystów, nie jest nachalny, za nikim nie goni - skomentował sytuację w rozmowie z WP.
Źródło: zakopane.wyborcza.pl