Biały Dom wyjaśnia. "To związałoby ręce ws. Rosji"

Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby przekazał w środę, że uznanie Rosji za państwo wspierające terroryzm "mogłoby związać ręce społeczności międzynarodowej, jeśli chodzi o znalezienie sposobu na deeskalację". Podkreślił, że przeciwko takiemu krokowi opowiadają się organizacje pomocowe.

John Kirby wyjaśnił, dlaczego USA nie chcą uznać Rosji za sponsora terroryzmu [zdj. ilustracyjne]
John Kirby wyjaśnił, dlaczego USA nie chcą uznać Rosji za sponsora terroryzmu [zdj. ilustracyjne]
Źródło zdjęć: © GETTY | Kevin Dietsch

- Nadal nie uważamy, by taka desygnacja odpowiedziałaby na potrzeby, jakie mamy w Ukrainie (...). W rzeczy samej, rozmawialiśmy z niektórymi organizacjami pozarządowymi i powiedzieli nam, że taka desygnacja ws. terroryzmu utrudniłaby im dostarczanie pomocy humanitarnej Ukraińcom - powiedział Kirby podczas wirtualnej konferencji, wskazując na prawne skutki formalnego wpisania Rosji na listę państw sponsorujących terroryzm.

- Szczerze mówiąc, mogłoby to też związać ręce społeczności międzynarodowej, kiedy i jeśli ta wojna się skończy, jeśli chodzi o elastyczność, by znaleźć ścieżki w kierunku deeskalacji - dodał.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Co wydarzy się zimą na froncie?

Pytany o to, jak nadejście zimowej pogody zmieni sytuację na froncie na Ukrainie, Kirby ocenił, że spodziewa się zmniejszenia tempa i intensywności działań wojennych ze względu na błoto, zachmurzenie i opady, wobec czego podczas zimy może nie dojść do "zbyt wielu dramatycznych ruchów po obu stronach".

- To nie oznacza, że wszystko po prostu się zatrzyma. Absolutnie uważamy, że operacje wojskowe będą dalej trwały przez miesiące zimowe - powiedział.

Zaznaczył też, że Rosja nie wykazuje chęci do zaprzestania walk i spodziewa się, że będzie ona kontynuować swoje uderzenia przeciwko obiektom infrastruktury cywilnej. Zwrócił uwagę, że w odpowiedzi na to USA i sojusznicy w ostatnim czasie zwiększyli dostawy zimowego ekwipunku, a także sprzętu do utrzymania sieci energetycznej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie