ŚwiatBiałoruskie walentynki - opozycyjna młodzież wyznaje miłość do Europy

Białoruskie walentynki - opozycyjna młodzież wyznaje miłość do Europy

Walentynki wpisały się na Białorusi w kalendarz popularnych świąt.
Walentynkowe pocztówki, koncerty i wieczorki weszły już do
tradycji. Podobnie jak organizowane przez opozycyjną młodzież
marsze, mające być potwierdzeniem "miłości do Europy".

Opozycyjna organizacja "Młody Front" od 1997 r. zwołuje młodzież na akcje walentynkowe, choć nie udaje jej się uzyskać zezwolenia władz miejskich. Od kilku lat młodzi ludzie obchodzą w Mińsku ambasady, przekazując dyplomatom "Deklarację miłości do Europy". Wcześniejsze wiece i marsze, zwoływane w centrum stolicy, kończyły się zazwyczaj interwencją milicji, a dla wielu uczestników aresztem.

"Zwykłe" walentynki ze wszystkimi swoimi atrybutami stały się wśród Białorusinów tak popularne jak 8 marca. Choć nie brak malkontentów, którzy krytykują je jako święto komercyjne, to w przeddzień św. Walentego do stoisk z okolicznościowymi pocztówkami i podarkami tworzą się kolejki. Serduszka, misie, maskotki i czekoladki cieszą się ogromnym wzięciem, tak jak bilety na koncerty i wieczorki pod hasłem "nie tylko o miłości".

Białorusini przypominają, że siedem lat temu dopisali własną kartę do historii walentynek. W 1999 r. pobili rekord w zbiorowym, jednoczesnym pocałunku: w Mińsku pocałowało się jednocześnie 2.950 par, co zostało wówczas zapisane w Księdze Rekordów Guinnessa.

Prasa rozpisuje się o pochodzeniu walentynek, przypominając przy okazji, że dla słowiańskich przodków świętem miłości było świętojańskie "kupalie" z puszczaniem wianków na wodę.

O walentynkach nie dają zapomnieć reklamy, zachwalające okolicznościowe promocje w sklepach, specjalne losowanie superlotto, wieczorki w restauracjach i koncerty z udziałem białoruskich i rosyjskich gwiazd. Stacje radiowe zapowiadają "love-parady", obiecując puszczać 14 lutego najpiękniejsze piosenki o miłości z ostatniego półwiecza. Telewizja zaplanowała na ten wieczór romantyczne filmy, w tym "Romeo i Julię".

Młodzież - jak na całym niemal świecie - obdarowuje się prezentami, chodzi z przyjaciółmi na dyskoteki czy do kina, wymienia się walentynkami, wysyła pocztówki, SMS-y i maile. W szkołach składa życzenia wszystkim Walentynom, wrzuca liściki do "walentynkowych" skrzynek.

Działacze "Młodego Frontu" twierdzą, że władze celowo "zawłaszczyły" walentynki, by nie kojarzyły się one z opozycją. Wydaje się jednak, że większość Białorusinów nie podziela tego zdania. Władze odnoszą się do walentynek normalnie, dopóki młodzież nie nosi za dużo dżinsu, koloru wybranego przez opozycyjną młodzież na symbol zmian - powiedział jeden z mieszkańców Mińska.

Bożena Kuzawińska

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)