Białoruskie organizacje pozarządowe chcą zwolnienia więźniów politycznych
Zgromadzenie Demokratycznych Organizacji Pozarządowych w Mińsku zażądało od władz Białorusi natychmiastowego zwolnienia wszystkich więźniów sumienia. Oświadczenie tej treści przyjęto w niedzielę, w drugim dniu kongresu Zgromadzenia.
17.06.2012 | aktual.: 17.06.2012 14:10
"My, członkowie demokratycznych organizacji pozarządowych Białorusi, jako przedstawiciele największego zjednoczenia organizacji społeczeństwa obywatelskiego w kraju, żądamy od władz Białorusi natychmiastowego zwolnienia wiceprzewodniczącego Grupy Roboczej Zgromadzenia Organizacji Pozarządowych Alesia Bialackiego, który jest obecnie więziony za działalność w charakterze szefa Centrum Praw Człowieka 'Wiasna'" - napisano w oświadczeniu.
Uczestnicy kongresu podkreślili, że powinni zostać zwolnieni także inni więźniowie sumienia, "którzy znajdują się w więzieniu z powodu swoich poglądów lub działalności społeczno-politycznej".
Za więźniów sumienia Zgromadzenie uznało oprócz Bialackiego jeszcze 12 osób, w tym byłego kandydata na prezydenta Mikołę Statkiewicza, odbywającego karę sześciu lat kolonii karnej, lidera opozycyjnej organizacji młodzieżowej Młody Front Źmiciera Daszkiewicza, skazanego na dwa lata kolonii karnej oraz działacza opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej-Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF) Siarhieja Kawalenkę, skazanego na 25 miesięcy kolonii karnej.
W oświadczeniu potępiono próby nakłaniania więźniów politycznych do napisania prośby o ułaskawienie do prezydenta Alaksandra Łukaszenki, uznając je za "łamanie podstawowych praw człowieka".
W połowie kwietnia zwolnieni zostali z więzienia dwaj więźniowie polityczni: były kandydat na prezydenta Andrej Sannikau i jego współpracownik Źmicier Bandarenka, którzy skierowali do Łukaszenki prośby o ułaskawienie. Sannikau mówił po odzyskaniu wolności o tym, że próbowano go w więzieniu zmusić do samobójstwa. Bandarence, który przeszedł w więzieniu operację kręgosłupa, zaostrzono zaś warunki odbywania kary, m.in. poprzez odebranie laski, a także zakaz leżenia w ciągu dnia i noszenia ortopedycznego obuwia.
Organizacje pozarządowe w przyjętej rezolucji zaapelowały też do władz Białorusi o odstąpienie od polityki konfrontacji z trzecim sektorem i wznowienie dialogu ze społeczeństwem obywatelskim. Ich zdaniem w latach 2010-2011 władze prowadziły politykę, której celem było wyplenienie wszelkich form zorganizowanej działalności społecznej.
W rezolucji zażądano "natychmiastowego i nieodwracalnego zaprzestania praktyki ścigania karnego i prześladowania w inny sposób politycznych oponentów, działaczy społeczeństwa obywatelskiego i dziennikarzy, łącznie z praktyką stosowania aresztów".
Współzałożyciel Zgromadzenia, Wincuk Wiaczorka, uważa, że "białoruska społeczność obywatelska jest w stanie permanentnej walki o przetrwanie: nawet nie o utrzymanie rejestracji, tylko o to, by nie wsadzano (do więzienia) wszystkich, którzy robią coś bezpośrednio zakazanego przez państwo".
Uczestnicy zgromadzenia podziękowali społeczności międzynarodowej za solidarność i pomoc po zdławieniu protestów powyborczych w grudniu 2010 r. i wezwali do stosowania dalszych nacisków na władze Białorusi.
"Aby nie dopuścić do odizolowania białoruskiego narodu od demokratycznych państw Europy i świata, apelujemy do tych ostatnich o podjęcie niezbędnych działań, w tym jednostronnych kroków na rzecz uproszczenia lub zniesienia reżimu wizowego w celu wsparcia niezależnego społeczeństwa, mediów i biznesu niezwiązanego z państwem" - napisano w rezolucji.
Zgromadzenie Demokratycznych Organizacji Pozarządowych powstało w 1997 r. Ministerstwo Sprawiedliwości Białorusi trzykrotnie odmówiło jego zarejestrowania, wobec czego zarejestrowało się ono na Litwie.
Zgromadzenie skupia 302 organizacje i inicjatywy, w tym Białoruski Komitet Helsiński i Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy. Według szefa Zgromadzenia Siarhieja Mackiewicza jeszcze w 2003 roku około połowa organizacji należących do zgromadzenia była oficjalnie zarejestrowana, zaś teraz - tylko 23 proc., co świadczy o coraz gorszym nastawieniu władz do trzeciego sektora.