ŚwiatBiałoruskie MSZ: polski ambasador kręci

Białoruskie MSZ: polski ambasador kręci

Ambasador RP na Białorusi Leszek Szerepka zapewnił, że nie ma spisku Zachodu przeciw Białorusi. Odrzucił też krytykę Karty Polaka przez władze w Mińsku i zauważył, że Polska od ponad roku czeka na ratyfikację przez nie umowy o małym ruchu granicznym. Rzecznik MSZ w Mińsku Andrej Sawinych powiedział z kolei, że polski dyplomata "kręci, jeśli chodzi o stanowisko Polski jako obserwatora procesów demokratycznych na Białorusi".

16.11.2011 | aktual.: 16.11.2011 20:13

Szerepka przypomniał, że Polska we wrześniu zeszłego roku zakończyła ratyfikację umowy o małym ruchu granicznym i przekazała odpowiednie dokumenty Białorusi.

- Czekamy 14 miesięcy, powiedziano nam, że prezydent Aleksander Łukaszenka w grudniu zeszłego roku podpisał porozumienie, ale są podobno jakieś sprawy techniczne i strona białoruska nie jest gotowa - mówił Szerepka. Wskazał, że Polska zwracała się do Białorusi o przyspieszenie procesu ratyfikacji.

"Co się dzieje z Domami Polskimi?"

Dyplomata mówił o konflikcie wokół Związku Polaków na Białorusi (ZPB), podzielonego na kierownictwo uznawane przez Warszawę i struktury popierane przez Mińsk. Pytany przez dziennikarkę gazety wydawanej przez oficjalny ZPB o możliwość wsparcia zbliżenia obu związków, ocenił, że problem polega na tym, iż państwo białoruskie "stara się kontrolować działalność wszystkich niezależnych organizacji".

- Wydaliśmy ogromne pieniądze, by zbudować 16 Domów Polskich na Białorusi - popatrzcie, co się z nimi dzieje? Jak są one wykorzystywane? Byliśmy świadkami przejęcia mienia, przeprowadzonego przez jakąś grupę, która teraz wykorzystuje ten majątek, podczas gdy Polska kupiła go po to, by był wykorzystywany przez całą mniejszość polską na Białorusi - mówił Szerepka.

W odpowiedzi na pytanie białoruskiej telewizji państwowej ambasador RP zaznaczył, że polski MSZ nie pomaga białoruskim opozycyjnym partiom politycznym. - Jeśli mówimy o demokracji, pomocy siłom politycznym, to nam też swego czasu pomagano. Ale tego nie robi się poprzez środki państwa, lecz poprzez różnego rodzaju fundacje, organizacje pozarządowe. To działa na innych zasadach - wskazał.

"Nie rozumiemy reakcji Białorusi"

Wskazał, że strona polska nie rozumie zastrzeżeń władz w Mińsku wobec Karty Polaka. - Nie rozumiemy, dlaczego władze Białorusi reagują na nią tak negatywnie. Jeśli to będzie się nasilać, będziemy myśleć o innych krokach, by posiadaczom Karty pomóc - mówił Szerepka.

Ocenił, że sytuacja na Białorusi nie zmieniła się po zeszłorocznych wyborach prezydenckich. - Według Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) nie spełniały one standardów demokratycznych. Nie można po wyborach wsadzać do więzienia pięciu czy sześciu rywali i mówić, że są bandytami. Jeśli są, dlaczego ich dopuszczono do wyborów? - pytał, nawiązując do aresztowania i wytoczenia procesów kandydatom opozycji.

Mówiąc o warunkach zbliżenia Białorusi z Zachodem, ocenił, że są one "minimalne" i polegają na spełnieniu standardów zapisanych w statucie ONZ. Wskazał, że wiele organizacji międzynarodowych przyjęło krytyczne rezolucje na temat Białorusi.

- To nie jest żaden spisek, po prostu świat demokratyczny mówi otwarcie, co myśli o sytuacji na Białorusi. Uważam, że każde odpowiedzialne władze Białorusi powinny to uwzględnić, wziąć to pod uwagę i pomyśleć, co można zrobić, by polepszyć stosunki. Decyzja należy do was, to wy powinniście to zrobić, a nie my. Tego od was oczekujemy - zaznaczył Szerepka.

Ambasada wyląduje na bruku?

Polski dyplomata powiedział również, że Unia Europejska rozważa rozszerzenie listy objętych sankcjami UE przedstawicieli Białorusi o kolejne osoby. Dodał, że ma to związek z toczącym się obecnie w Mińsku procesem obrońcy praw człowieka Alesia Bialackiego, oskarżonego przez władze o przestępstwa podatkowe.

Szerepka mówił też o wygaśnięciu w grudniu umowy wynajmu budynku polskiej ambasady w Mińsku, której tym razem władze białoruskie nie przedłużą. Ambasada będzie musiała opuścić dotychczasowe pomieszczenia i wciąż szuka nowego tymczasowego lokalu. Strona białoruska zaproponowała dwa lokale, które nie odpowiadają potrzebom placówki. Budowa stałej siedziby, która ma stanąć niedaleko ambasady Rosji i Iranu, zajmie według dyplomaty pięć lat. Szerepka wyraził nadzieję, że władze Białorusi "zgodnie ze wszystkimi konwencjami wykażą zrozumienie sytuacji i będą działać tak, by pomóc nam w rozwiązaniu tego problemu".

Szerepka podkreślił, że Polska będzie jak poprzednio starać się współpracować blisko z Białorusią. - Mamy wiele wspólnych interesów. Możemy wobec Białorusi pełnić taką rolę, jak wobec Ukrainy - jak najmocniej przybliżyć ten kraj do Europy - powiedział polski ambasador.

"Polski ambasador kręci"

Na zarzuty polskiego ambasadora odpowiedział rzecznik MSZ w Mińsku Andrej Sawinych, który oświadczył, że "obecny polski establishment zajmuje coraz bardziej wrogie stanowisko" wobec Białorusi. Według niego potwierdzeniem tego faktu są wypowiedzi ambasadora RP Leszka Szerepki na konferencji prasowej.

Rzecznik zarzucił polskiemu dyplomacie, że w czasie konferencji wyraził "nie tylko jednostronne i stronnicze osądy, ale i dopuścił się wypaczenia faktów".

Sawinych oznajmił, że polski dyplomata "kręci, jeśli chodzi o stanowisko Polski jako obserwatora procesów demokratycznych na Białorusi". - Istnieje wystarczająco wiele świadectw, które potwierdzają, że strona polska bardzo aktywnie ingeruje i stara się wywrzeć wpływ na procesy wewnątrzpolityczne na Białorusi - oświadczył rzecznik.

Według niego majątek Domów Polskich na Białorusi "od momentu ich założenia należał do Związku Polaków na Białorusi i pozostaje własnością tej organizacji; nie ma żadnego faktu pozbawienia majątku poprzednich właścicieli".

"Nic nie robili, a teraz mają pretensje"

Nawiązując do problemów ze znalezieniem nowych pomieszczeń ambasady polskiej w Mińsku, o których mówił Szerepka, rzecznik przypomniał, że kilka lat temu Polakom wydzielono działkę na budowę nowej placówki. Zarzucił stronie polskiej, że przez ten czas "nie zrobiła niczego, a teraz ma pretensje o procedury standardowe i jednakowe dla wszystkich misji dyplomatycznych".

- Jeśli chodzi o umowę o małym ruchu granicznym, to możemy stwierdzić, że strona polska zrobiła i nadal robi wszystko możliwe, aby stworzyć maksymalnie niesprzyjające tło dla wejścia w życie tej umowy - oświadczył Sawinych. Szerepka wskazał, że Polska od ponad roku czeka na jej ratyfikację przez Białoruś.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (22)