Białoruskie KGB: przed wyborami - wszystko pod kontrolą
Szef KGB Białorusi Wadzim Zajcau ocenił, że sytuacja w kraju przed niedzielnymi wyborami prezydenckimi jest stabilna i "pozostaje absolutnie pod kontrolą". Zarzucił oponentom władzy, że chcą nielegalnych demonstracji według "swojego scenariusza".
17.12.2010 | aktual.: 20.12.2010 02:14
Jak podkreślił, opozycja chce przeprowadzić nielegalne zgromadzenie, żeby stworzyć "obrazek" z wyborów. W ten sposób Zajcau odniósł się do apelów liderów opozycji, którzy wzywają wyborców, by w niedzielę wieczorem, po zakończeniu głosowania, przyszli na Plac Październikowy w Mińsku.
Zajcau oświadczył, że niektórzy przedstawiciele opozycji próbują kupić petardy, paralizatory, metalowe bolce i inne niebezpieczne przedmioty. Nie sprecyzował, kiedy i kto podjął takie próby.
Zanim przedstawiciel KGB wypowiedział się na ten temat, ostrzeżenia przed możliwymi prowokacjami z użyciem materiałów wybuchowych w dniu wyborów wygłosił Uładzimir Makiej, szef administracji prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
Opozycja chce 19 grudnia przeprowadzić wiec na Placu Październikowym, ponieważ nie wierzy w uczciwy przebieg wyborów, w których o czwartą kadencję ubiega się prezydent Aleksandr Łukaszenka. Zaznacza przy tym, że protest będzie pokojowy.
Zwróciła się też do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z propozycją rozmów o zapewnieniu bezpieczeństwa podczas demonstracji. - Organy porządku publicznego nie mogą dyskutować na ten temat, ponieważ wezwania na wiec są nielegalne - wyjaśnił Zajcau.
Z Mińska Anna Wróbel