Białoruska milicja zatrzymała ekipę szwedzkiej telewizji
Białoruska milicja zwolniła ekipę szwedzkiej telewizji, zatrzymaną na placu Niepodległości w centrum Mińska podczas nagrywania rozmowy z opozycyjnym działaczem - poinformowało Radio Swaboda.
12.03.2012 | aktual.: 12.03.2012 20:40
Milicjanci wyjaśnili zatrzymanie tym, że Szwedzi robili zdjęcia "rządowego obiektu", czyli - jak pisze Radio Swaboda - bocznej ściany budynku siedziby rządu.
Jak powiedział członek niezależnego Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAŻ) Illa Kuzniacou, który został zatrzymany wraz ze szwedzką ekipą, na komisariacie trzymano ich około trzech godzin. W tym czasie dokładnie obejrzano wykonane nagrania i je skopiowano.
Korespondent Sveriges Television wraz z kamerzystą i producentem nagrywali na placu Niepodległości wywiad z działaczem Młodego Frontu Ramanem Pratasiewiczem, który uczestniczył w ubiegłorocznych milczących protestach. On także został zatrzymany, podobnie jak towarzyszący Szwedom korespondent rozgłośni "Russkaja Służba Nowostiej" na Białorusi Władimir Czudiencow.
- Jak tylko zaczęliśmy kręcić, podjechał mikrobus z milicjantami, wszystkich nas wsadzili do środka i powiedzieli, że wiozą sprawdzić dokumenty na komisariacie - powiedział Kuzniacou. Zaznaczył, że szwedzcy dziennikarze mają oficjalne akredytacje.
Według relacji Kuzniacoua, na komisariacie powiedziano mu, że Pratasiewicz został dawno zwolniony i jest już w domu.
- Oznajmili, że następnym razem do robienia zdjęć obiektu rządowego będzie potrzebne zezwolenie z administracji prezydenta - oświadczył Kuzniacou.
Milczące protesty, których uczestnicy umawiali się przez internet, odbywały się na Białorusi w czerwcu i lipcu 2011 r. co środę. Ich uczestnicy przychodzili wieczorem na centralne place swoich miast. Sygnałem protestu przeciw polityce władz było wspólne klaskanie, czasami tupanie. Nie wznoszono żadnych haseł, nie nawiązywano do zabronionej opozycyjnej symboliki narodowej. Z czasem milicja zaczęła zatrzymywać, często w sposób brutalny, uczestników tych akcji, a sądy skazywały ich na areszt administracyjny.