Białoruś żąda odwołania sankcji Unii
Białoruskie ministerstwo sprawiedliwości żąda
od Unii Europejskiej odwołania zakazu wjazdu na jej terytorium
przedstawicieli białoruskiego reżimu, oceniając, że jest on
sprzeczny z normami prawa międzynarodowego - poinformowała oficjalna agencja BEŁTA.
29.06.2006 | aktual.: 29.06.2006 15:39
Ministerstwo przygotowało oświadczenie, w którym wskazuje konkretne paragrafy deklaracji międzynarodowych, prawa unijnego, statutu ONZ oraz normy Rady Europy, jakie - według niego - naruszają wprowadzone przez UE sankcje.
"Sankcje nie tylko nie sprzyjają umocnieniu współpracy międzynarodowej, zapewnieniu równych praw obywateli i ich ochronie, lecz są sprzeczne z głoszoną przez UE polityką zmierzająca do stworzenia związku narodów Europy" - podkreśliło ministerstwo w oświadczeniu.
Oskarżono UE o prowadzenie "polityki podwójnych standardów, brak woli uzyskania pełnej i wiarygodnej informacji" o Białorusi, co - według ministerstwa - "nie sprzyja kształtowaniu w krajach Unii Europejskiej obiektywnego poglądu" na ten kraj.
W oświadczeniu zaznaczono, że "każde cywilizowane państwo ma prawo prowadzić samodzielną politykę wewnętrzną i zagraniczną".
Powołano się na "dawne tradycje prawne" Białorusi. "Już w Statucie Wielkiego Księstwa Litewskiego z 1529 roku zapisano normy nietykalności osobistej, domniemania niewinności, przestrzegania prawa, czego w owym czasie nie miała jeszcze feudalna Europa" - podkreśliło białoruskie ministerstwo.
Unia Europejska wprowadziła zakaz wjazdu na swe terytorium oraz ogłosiła zamrożenie aktywów 36 członków władz białoruskich odpowiedzialnych za przebieg marcowych wyborów prezydenckich na Białorusi, które zdaniem Unii nie były wolne i demokratyczne, oraz za represje wobec białoruskiej opozycji.
Listę osób objętych sankcjami otwiera prezydent Alaksandr Łukaszenka. W spisie znaleźli się jego najbliżsi współpracownicy, ministrowie, oficerowie służb bezpieczeństwa, prokuratorzy i sędziowie oraz niektórzy członkowie parlamentu i przewodniczący obwodowych komisji wyborczych.
Zakaz wjazdu dla przedstawicieli białoruskich władz i sankcje finansowe wobec białoruskiego reżimu wprowadziły też Stany Zjednoczone.
W odwecie Mińsk ogłosił zakaz wjazdu na swe terytorium dla przedstawicieli UE i USA, nie ujawniając jednak listy osób objętych tą decyzją. Białoruskie MSZ podało jedynie, że stosowana będzie "zasada symetryczności".
Jeszcze w maju prezydent Łukaszenka zapowiedział, że jego rząd odwoła się w sprawie sankcji unijnych do sądów międzynarodowych, gdyż restrykcje te nie mają uzasadnienia.
Bożena Kuzawińska