Białoruś wznawia wakacyjne wyjazdy dzieci do Włoch
Białoruś wznawia wakacyjne wyjazdy dzieci do
Włoch, ale na zaostrzonych warunkach - poinformowała
białoruska prasa.
06.10.2006 14:15
Mińsk zawiesił wyjazdy we wrześniu w związku z konfliktem dyplomatycznym wokół 10-letniej białoruskiej sieroty, której nie chciało oddać włoskie małżeństwo.
Program wyjazdów dzieci "na rehabilitację" został wznowiony, ponieważ Wika (Wiktoria) Moroz wróciła do kraju, jak tego domagały się władze białoruskie.
Obecnie jednak włoskie rodziny, które chcą przyjmować dzieci, będą składać pisemne zobowiązanie, że mali Białorusini wrócą do kraju po wakacjach. W piśmie, poświadczonym przez miejscowe władze, Włosi będę musieli też deklarować, że nie zamierzają adoptować przyjmowanego dziecka ani ubiegać się o opiekę nad nim.
Według urzędników odpowiedzialnych za pomoc humanitarną dotyczy to jedynie okresu pobytu dziecka we włoskiej rodzinie. Deklaracje zaś będą składane tylko do czasu podpisania odpowiednich umów międzyrządowych.
Co roku na wakacje letnie i zimowe wyjeżdża do Włoch 25-28 tys. białoruskich dzieci.
Włoskie małżeństwo z miejscowości Cogoleto, które opiekowało się tymczasowo Wiką, nie chciało oddać dziewczynki, twierdząc, że w domu dziecka w Wilejce znęcano się nad nią i wykorzystywano seksualnie, czemu zaprzecza strona białoruska.
Alessandro Giusti i Chiara Bornacin ukrywali dziecko przez trzy tygodnie. Dziewczynkę, odnalezioną przez włoską policję, 30 września odesłano do ojczyzny. Po jej powrocie białoruskie władze nie wykluczyły, że zezwolą włoskiej parze na adopcję Wiki.
Dziewczynka przechodzi obecnie adaptację w ośrodku opiekuńczym pod Mińskiem. Władze oświatowe deklarują, że na razie nie planują jej powrotu do domu dla dzieci z zaburzeniami mowy, w którym dotychczas przebywała. Nie wykluczają, że zostanie skierowana do Wioski Dziecięcej SOS. Dopuszczają powrót do sprawy jej kontaktów z włoskim małżeństwem "w razie konieczności".
Według włoskiej prasy, państwo Giusti, którzy przyjmowali Wikę u siebie od czterech lat, od dwóch lat starają się o jej adopcję. Organizacja "Amici dei Bambini" podała, że są na 140. miejscu wśród ponad 600 włoskich rodzin starających się o adopcję białoruskich dzieci.
Białoruś tymczasem drastycznie ograniczyła zagraniczne adopcje, choć oficjalnie deklaruje, że nie stawia żadnych przeszkód. Niezależne źródła białoruskie przypominają jednak, że w zeszłym roku cudzoziemcy adoptowali tylko dwoje dzieci z Białorusi, podczas gdy rok wcześniej - 600.
Bożena Kuzawińska